Poranny trening na torze Catalunya będzie nie lada przeżyciem dla Roberta Kubicy. Polski kierowca po raz pierwszy od sezonu 2010 weźmie udział w weekendzie wyścigowym. Nie umknęło to części kierowców w padoku królowej motorsportu.
- Kto wie, czy Kubica nie byłby teraz jednym z wielkich kierowców? Szkoda, że straciliśmy go w F1 na tyle lat. Wraca na tor w piątek i nigdy nie wiadomo, co się wydarzy - powiedział Fernando Alonso, który żyje w przyjacielskich relacjach z polskim kierowcą.
Były mistrz świata podkreślił, że w F1 trzeba mieć sporo szczęścia, aby osiągnąć sukces. - Mamy tutaj nadzwyczajnych kierowców z ogromnym talentem. Jak chociażby Kubica, Sainz, Hulkenberg, Leclerc i wielu innych. Tymczasem część z nich nawet nigdy nie stała na podium F1. Jednak taki jest ten sport - dodał 36-latek.
Sam Alonso znajduje się obecnie w nieciekawej sytuacji. Kolejny rok startów w McLarenie jest dla niego pełen rozczarowań. Hiszpan miał nadzieję, że przejście na silniki produkowane przez Renault poprawi formę zespołu z Woking, ale tak się nie stało.
- Liczyliśmy na walkę z najlepszymi. Na zdobywanie podiów przy szczęśliwym układzie na czele stawki, tak jak to miało miejsce w Azerbejdżanie, gdzie trzeci był Sergio Perez z Force India. Tego chcieliśmy, a tymczasem nie weszliśmy do Q3 w żadnej z sesji kwalifikacyjnych. Szukając jednak plusów, cieszę się z tego jakie mamy tempo wyścigowe - ocenił Alonso.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"