Po tym, jak Robert Kubica przeżył fatalny wypadek w Ronde di Andora w 2011 roku, przez kilka lat nie oglądaliśmy go w padoku Formuły 1. Polak zjawił się w nim dopiero pod koniec 2017 roku, gdy miał już za sobą testy samochodu Renault i stało się jasne, że przymierza się do powrotu do F1.
Krakowianin zdradził, że w tym okresie ani razu nie myślał o tym, by objąć funkcję szefa w którymś z zespołów. - Przede wszystkim mam ogromny szacunek do ludzi, którzy zarządzają ekipami, i nie mam doświadczenia w tej materii. Po drugie, wciąż myślę o sobie jako o kierowcy wyścigowym - powiedział Kubica w rozmowie z "F1 Racing".
Rezerwowy kierowca Williamsa nie ukrywa, że praca w charakterze szefa zespołu F1 jest niewdzięczna. - Sądzę, że dzięki szefom zespołów, którzy mają do pomocy szczerych i bezpośrednich kierowców, można tłumaczyć ludziom, co czuje zawodnik. W F1 chodzi o wydajność, liczby, analizy i symulacje. Tymczasem zbyt wiele osób skupia się wyłącznie na cyferkach, ponieważ jest to bardzo wymagający sport - dodał.
Polak podkreślił też, że osoba na takim stanowisku musi umieć współpracować z kierowcami i rozumieć ich naturę. - Koniec końców, samochody są kierowane przez ludzi, a ich wydajność zależy od kogoś takiego jak ja, czyli kierowcy. W przeciwnym razie nie mielibyśmy najlepszych zespołów, które płacą ogromne kwoty, aby sięgnąć po topowych zawodników. Jednak ci ludzie, w tych wszystkich skomplikowanych relacjach są czasem zbyt daleko od siebie - stwierdził 33-latek.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"
Kubica, mimo fatalnego wypadku, nadal ma w sobie ogromną pasję do rajdów samochodowych. Polak jest pod wrażeniem nowych pojazdów w WRC, które wskutek zmian regulaminowych w roku 2017 stały się znacznie mocniejsze. - Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie! - odpowiedział zapytany o chęć odbycia testów jedną z takich rajdówek.
Kubica zdradził też, że niewiele brakowało, a w minionym sezonie zobaczylibyśmy go gościnnie w jednej z imprez rajdowych. - Przed rokiem byłem bliski wzięcia udziału w kilku wydarzeniach. Była taka możliwość, ale nie było dostępnego samochodu. Na dodatek, jak mam być szczery, skupiłem się na powrocie do ścigania w F1. Nie chciałem doprowadzić do sytuacji, w której będę testować rajdówkę, następnie będę chciał tego spróbować jeszcze raz i pojawią się wątpliwości co do tego, co chcę dalej robić - zakończył.