Kontrakt Kimiego Raikkonena z Ferrari wygasa wraz z końcem obecnego sezonu i nie wiadomo czy zostanie przedłużony. 38-latek od dłuższego czasu jest już wysyłany przez ekspertów na sportową emeryturę, choć sam czerpie ciągle radość z rywalizacji w F1. - W innym przypadku nie byłoby mnie tutaj - mówił w jednym z wywiadów.
Gdyby Włosi nie przedłużyli umowy z Raikkonenem, fiński kierowca może ponownie postawić na WRC. "Iceman" przeniósł się do świata rajdów już po sezonie 2009, gdy odszedł ze stajni z Maranello, by zrobić miejsce dla Fernando Alonso.
Według dziennika "Ilta Sanomat", Raikkonen ma prowadzić rozmowy z Tommim Makinenem. Fin jest szefem zespołu rajdowego Toyoty i widziałby w swoich szeregach mistrza świata F1 z roku 2007. - Kimi mógłby zostać naszym kierowcą. Najpierw musi jednak zdecydować, co dalej z jego karierą w Ferrari - skomentował Makinen.
Z kolei Mika Salo, były fiński kierowca F1, jest przekonany, że do Ferrari na pewno nie trafi Charles Leclerc. - Jest zbyt młody i zbyt niedoświadczony. Dlatego jedyną opcją dla Ferrari na kolejny rok jest podpisanie kontraktu z Ricciardo, albo zostawienie Raikkonena - dodał.
ZOBACZ WIDEO Spięcie Ugonoha z dziennikarzem. Zawodnik z trudem utrzymał nerwy na wodzy (WIDEO)