Jest niemal pewne, że Miami będzie drugim Grand Prix w USA. Pierwszym tradycyjnie od kilku lat jest wyścig w Austin. Natomiast sytuacja Nowego Jorku jest obecnie bardziej skomplikowana.
Dziennikarz Christian Sylt, który zajmuje się ekonomiczną stroną Formuły 1 ujawnił, że na początku roku Liberty Media podpisało umowę na wynajęcie biur w Nowym Jorku. Jednak obecnie wydaje się, że wyścig F1 w tym kultowym mieście nieco się oddalił.
- Być może będziemy potrzebować trochę zmian u zarządzających tym miastem, zanim tam dotrzemy - powiedział Sean Bratches, odpowiedzialny za kwestie komercyjne w F1.
Formuła 1 mimo wszystko nadal ma Nowy Jork w swoich planach. - Jest tam podstawowa grupa fanów, którą trzeba wykorzystać - wytłumaczył.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"