Scuderia Toro Rosso nadal wspiera Brendona Hartley'a, ale jednocześnie daje znać swojemu kierowcy, iż musi się poprawić. Jak na razie w tym sezonie Nowozelandczyk spisuje się znacznie gorzej od swojego partnera zespołowego, którym jest Pierre Gasly. Dla porównania Hartley zdobył w siedmiu wyścigach jeden punkt, a Francuz ma ich na swoim koncie osiemnaście.
Ostatnio sporo emocji wzbudziło zapytanie Toro Rosso o dostępność Lando Norrisa, ale McLaren z miejsca odmówił wypożyczenia. Jednak stajnia z Faenzy cały czas deklaruje wsparcie dla swojego kierowcy. - Chcemy, aby odniósł sukces - powiedział Graham Watson z Toro Rosso. - My, jako zespół wspieramy go w 100 procentach - dodał.
Watson przyznał jednak, iż ostateczna decyzja o zmianach należy do Red Bull Racing. - Kierowcy są kontrolowani przez Red Bulla, a my pracujemy z zawodnikami. Naszym zadaniem jest, aby w przyszłości mieli szanse na zostanie mistrzami świata. Praktycznie nie mamy kontroli nad tym, co może być z naszymi kierowcami - zakończył Watson.
ZOBACZ WIDEO Polska - Litwa. Nawałka nie wiedział, co powiedzieć. "To pytanie należy traktować jako żart"