Początkowo wydawało się, że start Sebastiana Vettela był bardzo dobry. Niemiec zrównał się z Valtterim Bottasem trzymając się bardzo blisko prowadzącego Lewisa Hamiltona. Podczas dohamowania Niemiec zderzył się jednak z fińskim kierowcą, uszkadzając przednie skrzydło w swoim bolidzie.
Kilka minut później sędziowie orzekli, że to kierowca Ferrari był winny i nałożyli na niego pięć sekund kary. - Mój start był aż za dobry. Gdy zbliżyłem się do Valtteriego nie miałem już gdzie uciec. To był mój błąd. Próbowałem wcześniej hamować i uciec, ale nie było miejsca, a dodatkowo straciłem przyczepność.
- Valtteri chciał odzyskać swoją pozycję jadąc po zewnętrznej stronie. To było w porządku z jego strony. Ja z kolei mogłem tylko hamować i skręcić kierownicą. Niestety doszło do kontaktu - wytłumaczył Vettel.
Ostatecznie Sebastian Vettel dojechał do mety na piątym miejscu, a Valtteri Bottas na siódmym. Wyścig wygrał Lewis Hamilton, który odzyskał prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata F1.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Marek Wawrzynowski: Lewandowski zdaje sobie sprawę, że traci życiową szansę