Renault bardzo długo pracowało nad nową wersją MGU-K. Francuzi liczyli, że uda się ją wprowadzić już na początku 2017 roku, ale mieli spore problemy z niezawodnością tego komponentu. W efekcie dopiero podczas najbliższego Grand Prix Austrii ekipy korzystające z silników Renault będą mogły skorzystać z nowej baterii.
Wiele wskazuje jednak na to, że nie wszystkie zespoły sięgną na Red Bull Ringu po MGU-K w nowej specyfikacji. Jest to związane z regulaminem. Przepisy zakładają, że kierowcy w trakcie sezonu mają do dyspozycji ledwie dwie baterie. Skorzystanie z większej liczby podzespołów skutkuje karą w postaci przesunięcia na polach startowych.
- Nowe MGU-K będzie dostępne dla wszystkich zespołów, jeśli tylko będą tego chciały. Może się tak zdarzyć, że nie wszyscy postanowią z niego skorzystać. Od dawna czekaliśmy na tę część, ale mieliśmy trochę problemów. Niektóre ekipy już się zadeklarowały, że będą stosować MGU-K w starej specyfikacji, bo gwarantuje ona wyższą niezawodność - powiedział Cyril Abiteboul, dyrektor wykonawczy Renault.
W ostatnim Grand Prix Francji w samochodzie Carlosa Sainza doszło do awarii MGU-K. Dlatego też Renault postanowiło zaryzykować i wprowadzić do swoich samochodów nowszą baterię.
- Ta część jest bardzo delikatna. Świadomie postanowiliśmy wydłużyć jej żywotność, bo wiedzieliśmy, że mamy w zanadrzu nową baterię z lepszą wydajnością - dodał Abiteboul.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia: rozżalenie wśród kibiców. "Czują się oszukani"