Od dość dawna Mercedes i Ferrari Ferrari posiadały przewagę nad Renault w sesjach kwalifikacyjnych, bo silniki produkowane przez Niemców i Włochów posiadają dodatkowy tryb pracy, który wyzwala dodatkową moc. Kierowcy tych zespołów korzystają z niego zwłaszcza podczas Q3, przez co są poza zasięgiem konkurencji.
Francuzi pracowali od dłuższego czasu nad podobną specyfikacją jednostki napędowej i wprowadzili ją przy okazji wyścigu o Grand Prix Austrii. - Nie czułem zbyt wielkiej różnicy. Myślę, że nastąpił niewielki wzrost mocy, ale nie jestem pewien czy w pełni go wykorzystaliśmy. Może to wymaga dopracowania - powiedział Max Verstappen z Red Bull Racing.
W podobnym tonie wypowiedział się szef zespołu z Milton Keynes. - Myślę, że to bardziej przekąska niż impreza - stwierdził Christian Horner, nawiązując do słynnej wypowiedzi Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk na początku sezonu dodatkowy program w silniku Mercedesa nazwał "trybem imprezowym".
Opinie kierowców wskazują na to, że zespół z Enstone musi jeszcze dopracować swój silnik. - Myślę, że musiałoby się wydarzyć coś ważnego, aby praca tego trybu była zauważalna. Nie wiem co wcześniej mówiono o nim, ale mogę jedynie powiedzieć, że nie jest to jakaś szokująca zmiana - ocenił Nico Hulkenberg, kierowca Renault.
- Wierzymy, że można z tego wycisnąć więcej. Trudno jednak dokonać bezpośredniego porównania starszej mapy silnika z tą obecną - podsumował Fernando Alonso z McLarena.
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018