Ferrari rzuciło wyzwanie Mercedesowi. "Próbujemy zabić ich magię"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel podczas pit-stopu
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel podczas pit-stopu

Ferrari przyzwyczaiło kibiców do tego, że ukrywa prawdziwe tempo podczas piątkowych treningów. Tymczasem na Silverstone Sebastian Vettel łatwo rozprawił się z Lewisem Hamiltonem. - Próbujemy zabić magię Mercedesa - powiedział Niemiec.

Charakterystyka toru Silverstone bardzo dobrze współgra z samochodem Mercedesa. Niemiecki producent od roku 2013 jest niepokonany w Grand Prix Wielkiej Brytanii. Od tego momentu jego kierowcy nieprzerwanie triumfowali nie tylko w wyścigach, ale też w kwalifikacjach. W tym sezonie wyzwanie ekipie z Brackley rzuciło Ferrari.

- Próbujemy zabić magię Mercedesa. Oczywiście, staraliśmy się to robić też w ciągu ostatnich lat. W niektórych momentach wychodziło nam to lepiej, w niektórych gorzej. Na Silverstone kierowcy tego zespołu są bardzo silni. Oczekujemy, że w sobotę podkręcą tempo. Mam jednak nadzieję, że będziemy blisko. To byłaby dobra wiadomość - powiedział Sebastian Vettel, który w popołudniowej sesji treningowej nie miał sobie równych.

Niepokojące dla 31-latka mogą być jednak wyniki pierwszego piątkowego treningu. W nim Vettel był o pół sekundy wolniejszy od Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa. Reprezentant stajni z Maranello nie wyklucza jednak, że to on sięgnie po pole position w sobotnich kwalifikacjach. - To byłoby miłe - dodał.

Po raz ostatni Włosi cieszyli się z pierwszego pola startowego na Silverstone w roku 2012. Wtedy najlepszy czas w kwalifikacjach wykręcił Fernando Alonso. To właśnie Hiszpan jako ostatni zapewnił Ferrari triumf na brytyjskiej ziemi. Miało to miejsce w sezonie 2011.

- Biorąc pod uwagę historię, to nie jest najlepszy dla nas obiekt. Jednak w piątek dobrze zaczęliśmy. Oby w sobotę było podobnie. Tak jak powiedziałem, chcemy zabić magię Mercedesa - podsumował Vettel.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Listkiewicz: Nie możemy odmówić sprawdzenia sytuacji przez VAR. To wierutna bzdura!

Komentarze (0)