Ferrari niezainteresowane Danielem Ricciardo. "Może coś się wydarzyło"

Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo
Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo

Wiele wskazuje na to, że Daniel Ricciardo przedłuży umowę z Red Bull Racing. Australijczyk nie ma większego wyboru, bo inne czołowe zespoły nie wykazują zainteresowania jego osobą. 29-latek jest zaskoczony takim obrotem spraw.

Jeszcze na początku sezonu wiele mediów łączyło Daniela Ricciardo z transferem do Ferrari. Australijczyk miał nawet zawrzeć umowę przedwstępną ze stajnią z Maranello. Do głośnego transferu jednak nie dojdzie, bo numerem jeden dla Włochów stał się 20-letni Charles Leclerc. To właśnie młody Monakijczyk ma zająć miejsce chimerycznego Kimiego Raikkonena.

W tej sytuacji Ricciardo nie pozostaje nic innego jak przedłużyć umowę z Red Bull Racing. - Sądziłem, że zainteresowanie ze strony Ferrari będzie większe. Może coś się wydarzyło, o czym nie wiem. Można powiedzieć, że moje opcje są dość ograniczone, bo w zespołach z czołówki nie będzie wielkich zmian. Mercedes nie dokona żadnych roszad. Pytanie co zrobi Ferrari, ale w kontekście zastąpienia Raikkonena mówi się o Leclercu - powiedział kierowca z Australii.

Sytuacja Ricciardo była o tyle skomplikowana, że zarówno Sebastian Vettel jak i Lewis Hamilton nie chcieli go za zespołowych partnerów w Ferrari i Mercedesie. Obaj mieli bowiem świadomość, że Australijczyk mając do dyspozycji konkurencyjny samochód, będzie poważnym kandydatem do tytułu mistrzowskiego. - Oczywiście, Ferrari i Mercedes to były dwie najbardziej atrakcyjne opcje dla mnie. Skoro one są nieaktualne, to trudno mi wyobrazić sobie lepszą możliwość niż pozostanie w Red Bullu. Muszę się jedynie upewnić, że mam rację - stwierdził 29-latek.

Reprezentant ekipy z Milton Keynes zakłada, że dopełni formalności i podpisze nowy kontrakt podczas przerwy wakacyjnej. - Skłaniam się ku pozostaniu w Red Bullu. Zakładam, że coś zostanie podpisane i zapieczętowane podczas wakacji. One są już bardzo blisko - dodał.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Odwiedziliśmy muzeum mistrzostw świata w Moskwie

Źródło artykułu: