Już od kilku tygodni Daniel Ricciardo znajdował się w strefie zagrożenia w związku z licznymi usterkami w jego samochodzie. Dlatego też szefowie Red Bull Racing wstrzymywali się z zamontowaniem u niego nowego silnika Renault, bo wiązałoby się to z karnym przesunięciem na polach startowych.
W Niemczech "czerwone byki" dokonają jednak taktycznej wymiany jednostki. - Na Hockenheim można wyprzedzać, dlatego prawdopodobnie dojdzie do wymiany silnika - zdradził 29-latek w rozmowie ze "Speedweekiem".
Skorzystanie z czwartego zestawu ICE, turbosprężarki oraz MGU-U oznacza start z ostatniego pola startowego, bo łączna kara za wymienienie tych komponentów to utrata aż 20 pozycji.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: o wpadce na MŚ już zapomnieli. Zobacz zdjęcia z wakacji Hiszpanów