Już po piątkowych treningach przedstawiciele Williamsa tryskali dobrym humorem. Paddy Lowe twierdził, że testy nowych części pokazały, że zespół zmierza we właściwym kierunku i model FW41 stał się bardziej konkurencyjny. Jego słowa mogły jednak budzić zdziwienie, bo Siergiej Sirotkin i Lance Stroll zakończyli sesje treningowe na końcu stawki.
Sobotnie kwalifikacje pokazały jednak, że w ekipie z Grove coś drgnęło. Dowodem na to jest dwunasta pozycja Sirotkina.
- Po trzecim treningu istniało ryzyko, że w kwalifikacjach będziemy mieć do czynienia z deszczem, ale jak się okazało, prognozy się nie sprawdziły. Dlatego powróciliśmy do naszego standardowego programu. Oba przejazdy naszych kierowców w Q1 obyły się bez problemów, ale stawka była niezwykle zacięta. Na szczęście Siergiejowi udało się przedostać do Q2 z bardzo dobrym okrążeniem - powiedział po kwalifikacjach Lowe.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia przeżył zejście dwóch lawin na K2. "Lina ocaliła nam życie"
Zdaniem dyrektora technicznego Williamsa, również Stroll miał szansę na awans do Q2. - Niestety, Lance podczas drugiego przejazdu trafił na korek na torze i nie udało mu się odpowiednio zagrzać opon na początku okrążenia. Gdyby nie to, być może mielibyśmy dwa samochody w Q2 - dodał Brytyjczyk.
Lowe nie ukrywał jednak, że jest zadowolony z występu swoich kierowców i liczy na jeszcze więcej w niedzielnym wyścigu. - To była bezproblemowa sesja. Dla Siergieja to dobra pozycja do startu. Liczymy też na Lance'a, który potrafi na pierwszym okrążeniu zyskać kilka miejsc. Dlatego nie mam wątpliwości, że szybko ruszy spod świateł - stwierdził.
Po zakończeniu kwalifikacji uśmiech nie znikał też z twarzy Sirotkina, który w sobotę wywalczył najlepszy wynik w kwalifikacjach w swojej karierze. - To naprawdę dobry wynik dla nas. Już w piątek zrealizowaliśmy duży program, w którym uporaliśmy się z wieloma rzeczami. Nie chcę brzmieć zbyt optymistycznie, ale znaleźliśmy kilka ciekawych szczegółów. Udało nam to się złożyć w całość i zobaczyliśmy tego efekty. To bardzo ważny krok dla całej ekipy, bo czekaliśmy na to od dawna. Dobrze jest pokazać, że zmierzamy we właściwym kierunku. Jestem dumny z siebie i całego zespołu - ocenił 22-latek z Moskwy.
Mniej powodów do zadowolenia miał za to Stroll. Kanadyjczyk zdradził, że przednie skrzydło w jego samochodzie nie było w pełni dopasowane do samochodu. - Szkoda, że nie udało mi się złożyć idealnego okrążenia. Patrząc na mój przejazd, mogłem poprawić kilka rzeczy. Nie sądzę, abyśmy dobrze dopasowali przednie skrzydło do samochodu, bo miałem problemy z podsterownością. Pojazd nie prowadził się tak jakbym sobie tego życzył. Prawdopodobnie gdybyśmy mieli więcej czasu na torze w trzecim treningu, to bylibyśmy tego świadomi i mieli lepsze kwalifikacje. Teraz nie zostaje nic innego jak skupić się na wyścigu - powiedział młody Kanadyjczyk.