W tym roku w kwalifikacjach Stoffel Vandoorne ani razu nie pokonał Fernando Alonso. Weekend na Hockenheim jest jednak jednym z najgorszych w karierze Belga. Sobotnie kwalifikacje zakończył na ostatniej pozycji, podczas gdy Hiszpan zdołał awansować do Q2 i ostatecznie został sklasyfikowany na jedenastym miejscu.
- Ten chłopak robi, co może. W ostatnich dwóch wyścigach jego samochód zdecydowanie ma jakiś problem z wydajnością. Zebrane dane wskazują, że ma on mniej docisku. Zmieniamy niektóre części i musimy przeprowadzić dokładną analizę tej sytuacji. Lepiej jest, gdy zespół ma dwóch kierowców bliżej punktów - powiedział Alonso.
Vandoorne po zakończeniu kwalifikacji był wyraźnie przybity i określił swoją sytuację jako "trudną do zaakceptowania". - Myślę, że sytuacja jest podobna do tej na Silverstone. Mieliśmy wtedy najgorszy samochód i teraz jest tak samo. Naprawdę nie mogę powiedzieć nic więcej. To frustrujące. Wymieniliśmy sporo części w samochodzie, a on nadal nie działa tak jak należy. Zdecydowanie nie zapomniałem jak się prowadzi pojazd, ale to w nim jest problem. Nie mamy rozwiązania, które sprawiłoby, że będzie on działać tak jak należy - ocenił Belg.
Kierowcę McLarena martwi fakt, że mimo kolejnych zmian, zespół nie idzie w dobrą stronę. - To nie ma związku z ustawieniami samochodu. Po prostu, coś w nim nie działa. Już praktycznie zmieniliśmy wszystko. Mamy problem z danymi i nie mamy na to rozwiązania - dodał.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia: Polscy dziennikarze pod K2 narażali własne życie. To było niepotrzebne