Sebastian Vettel mógł przewodzić tegorocznej stawce kierowców z bezpieczną przewagą nad Lewisem Hamiltonem. Prowadził on w wyścigu o Grand Prix Niemiec, ale popełnił błąd. W deszczowych warunkach stracił kontrolę nad samochodem i wypadł z toru. W efekcie to Hamilton z powrotem jest liderem klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.
Bardzo surowo występ kierowcy Ferrari oceniła włoska prasa, która nie pozostawiła suchej nitki na Vettelu. - Popełnił co najmniej cztery błędy w jedenastu wyścigach. Talent mistrza świata nie jest kwestionowany, ale jego gorąca głowa rani Ferrari - pisała "La Stampa".
Z kolei "Corrie della Sera" chwaliła zachowanie Hamiltona, który startując w Niemczech z czternastej pozycji był w stanie dowieźć do mety zwycięstwo. - Zachowanie dwóch gwiazd w tym wyścigu zrobiło różnicę - twierdził włoski dziennik.
Vettel odniósł się do krytyki ze spokojem. - Nie potrzebuję współczucia. To moja wina. Kiedy wszystko idzie dobrze, jesteś wielbiony. Jeśli tylko popełnisz jakiś błąd, jesteś krytykowany. Dlatego nie dbam o to, co ludzie mówią o mnie. Wiem tylko, że muszę żyć w zgodzie ze samym sobą - powiedział niemiecki kierowca.
ZOBACZ WIDEO Mamy nagranie z historycznego zjazdu Bargiela. Te ujęcia zapierają dech w piersiach!