Formuła 1 zmierza we właściwym kierunku. "Kibice pozytywnie reagują na zmiany"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: wyścig F1 na Red Bull Ringu
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: wyścig F1 na Red Bull Ringu

Chase Carey jest zadowolony z kierunku, w którym zmierza Formuła 1. Dyrektor zarządzający F1 uważa, że kibice pozytywnie zareagowali na ostatnie zmiany w królowej motorsportu, która znalazła się w kryzysie w końcówce rządów Berniego Ecclestone'a.

Obecnie właściciele Liberty Media układają Formułę 1 po swojemu. Największych zmian należy się spodziewać w roku 2021, bo wtedy w życie wejdzie nowe porozumienie pomiędzy właścicielem F1 a zespołami. Jednak już w ostatnich miesiącach kibice mogli dostrzec pewne zmiany. F1 jest bardziej aktywna w mediach społecznościowych, organizuje dodatkowe wydarzenia promocyjne, a niektórym wyścigom towarzyszą koncerty gwiazd.

- Jestem zadowolony z momentu, w którym znajduje się nasz biznes. Ostatnio mieliśmy sporo publiki na wyścigach. Liczba kibiców na torach wzrosła. Na Węgrzech trzeba było dostawić dodatkowe trybuny, podobnie jak wcześniej w Niemczech. Na Hockenheim ludzie komentowali, że wyścig jest bardziej ekscytujący niż te, które pamiętali sprzed dwóch cz czterech lat. Mówili, że teraz czuć inną energię płynącą z F1, że jest bardziej otwarta. Może to tylko anegdota, ale to fajne - powiedział Chase Carey, dyrektor zarządzający F1.

Carey ma jednak świadomość, że F1 ciągle ma nad czym pracować. - Czy musimy doprowadzić do większej rywalizacji na torze? Tak. Czy musimy zmniejszyć koszty? Tak. Czy musimy wprowadzić zdrowy model biznesowy dla zespołów? Tak. Czy musimy uprościć regulaminy? Tak. To są tematy do dyskusji. Mamy dziesięć zespołów i szereg różnych poglądów na sprawę. Musimy się z nimi ścierać i szukać kompromisów, z których nikt nie będzie w pełni zadowolony. Nikt nie dostanie w stu procentach tego czego chce, ale razem przesuniemy się w lepszym kierunku - dodał szef F1.

Nie jest tajemnicą, że w rozmowach dotyczących przyszłości F1 sporo do powiedzenia miał Sergio Marchionne. Prezydent Ferrari zmarł jednak niespodziewanie wskutek komplikacji, do jakich doszło po operacji ramienia.

- Zjadłem z nim kolację krótko przed jego wyjazdem do szpitala w Zurychu. Byliśmy zgodni co do głównych kwestii. Dotarliśmy do miejsca, w którym mogliśmy powiedzieć "załatwione". Mam do niego ogromny szacunek i na pewno będzie nam go brakować - podsumował Carey.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 87. Andrzej i Bartek Bargielowie o historycznym zjeździe na nartach z K2 [cały odcinek]

Komentarze (1)
avatar
KrissF1
13.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę, że koncert Hamiltona byłby właściwym rozwiązaniem na otwarcie każdego wyścigu. Zaraz potem- do boju! :)