Po tym jak Lawrence Stroll został nowym właścicielem Force India, stało się jasne, że transfer jego syna Lance'a do zespołu z Silverstone jest kwestią czasu. W Grand Prix Belgii 19-latek zasiądzie jeszcze za kierownicą Williamsa, ale w padoku F1 nie brakuje spekulacji, że już podczas kolejnego wyścigu na włoskiej Monzy możemy go zobaczyć w nowej ekipie.
- Cóż, nic nie jest pewne. W tej chwili skupiam się na Grand Prix Belgii. Zamierzam dać z siebie wszystko, tak jak zawsze. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. W tej chwili moje nastawienie jest jasne. Liczy się każdy kolejny wyścig. Jestem zaangażowany w pracę na rzecz Williamsa, mam umowę z zespołem - powiedział Stroll.
Kanadyjczyk podkreślił, że nie myśli o Force India i póki jest związany z Williamsem, to zrobi wszystko, by pokonać... ekipę należącą do jego ojca. - W przeszłości osiągnęliśmy z Williamsem kilka sukcesów. Teraz ponownie spróbujemy pokonać Force India - dodał.
Stroll nie odpowiedział jednak na pytanie dziennikarzy dotyczące terminu, kiedy ostatecznie poznamy jego przyszłość. - W tej chwili jestem w Williamsie. Nie jestem pewien, co będę robić w przyszłości. Zobaczymy co mój ojciec postanowi. To miły facet. Mam nadzieję, że weźmie mnie do zespołu - zażartował.
Młody kierowca z Kanady podkreślił, że nie omawiał ze swoim ojcem spraw związanych z przejęciem Force India. - On podchodził do tego na spokojnie. Widzi, że obecnie ten zespół osiąga wyniki ponad stan. Wykonują świetną pracę, więc dostrzegł ogromny potencjał w Force India i sporo możliwości. Byli w trudnej sytuacji, więc on wierzy, że może im pomóc, uczynić ich jeszcze bardziej konkurencyjną ekipą. Podkreślam jednak, że teraz jestem kierowcą Williamsa i nie wiem, co wydarzy się w przyszłości. Życzę ojcu powodzenia z Force India. Dla niego to pewnie coś ekscytującego - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Gołąb: Znaleźliśmy się w pułapce na K2. To było ogromne zagrożenie