Już w piątkowych kwalifikacjach kierowcy Williamsa zamykali stawkę F1, ale szefostwo brytyjskiej ekipy starało się dostrzegać pozytywy i podkreślało, że model FW41 jest bardziej konkurencyjny w porównaniu do Grand Prix Węgier, które odbyło się przed przerwą wakacyjną.
Przebieg sobotniej czasówki bardzo szybko pokazał, że przedstawiciele Williamsa byli w błędzie. Siergiej Sirotkin i Lance Stroll nie zdołali przebrnąć przez Q1, kończąc rywalizację na 18. i 19. miejscu.
- To rozczarowanie, że żaden z naszych samochodów nie przebrnął przez Q1. Sesja przebiegała zgodnie z planem, każdy z kierowców miał zaliczyć dwa przejazdy. Nie popełnili oni błędów, ale nasz samochód nie był wystarczająco szybki. Tracimy sporo czasu na prostych w pierwszym i trzecim sektorze. Nasz samochód nie jest odpowiednio skonfigurowany, aby konkurować z rywalami - powiedział Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa.
Brytyjczyk pochwalił za to występ Racing Point Force India. Kierowcy tej ekipy, której właścicielem został niedawno Lawrence Stroll, ukończyli kwalifikacje na trzeciej i czwartej pozycji. - Gratulacje dla Racing Point Force India za to, że zajęli drugi rząd. Q3 było trudne dla wszystkich i szkoda, że my się nie pojawiliśmy w tej fazie kwalifikacji. Na pewno wystartowalibyśmy w niej na oponach pośrednich! - dodał Lowe.
Niepocieszony po zakończeniu sobotniej walki o pole position był za to Sirotkin. - Szkoda tych kwalifikacji, bo odczucia nie były tak złe, jak wyglądałoby z tabeli z czasami. Tak jak to było w piątkowych treningach, mieliśmy solidne ustawienia bazowe. Dlatego spodziewaliśmy się lepszego wyniku i lepszych osiągów - ocenił 22-latek.
Rosjanin nie ukrywa, że dał z siebie wszystko podczas swoich przejazdów, a za brak awansu do Q2 wini niekonkurencyjny samochód. - Myślę, że moje okrążenie było naprawdę dobre, ale w ostatniej szykanie nie wykorzystałem szansy, więc Alonso znalazł się przede mną. Niestety, to jeden z takich dni, gdzie z zamkniętymi oczami powiedzielibyście, że wykonano dobrą robotę. Jednak gdy patrzymy na czasy, to widać, że tak nie jest. Jestem zdezorientowany, bo wydawało mi się, że poprawialiśmy się - dodał Sirotkin.
Do błędów popełnionych w trakcie swoich przejazdów przyznał się za to Stroll. 19-latek nie ukrywał jednak, że jego sytuacji nie zmieniłoby nawet przejechanie czystego okrążenia. - To była trudna i kiepska sesja. Samochód był trudny w prowadzeniu. Popełniłem też błąd w pierwszym zakręcie. Podczas drugiego przejazdu też nie przejechałem czystego okrążenia, bo wyjechałem za szeroko w trzynastym zakręcie. Tam straciłem kilka dziesiątych. Brakowało nam wydajności, aby rzucić wyzwanie rywalom - stwierdził Kanadyjczyk.
Stroll jest równie pesymistycznie nastawiony do niedzielnej rywalizacji. - Wyścig? Szczerze wątpię byśmy byli w stanie zdziałać więcej. Jesteśmy wolni na prostych, słabo spisujemy się w zakrętach. Jednak zamierzam się ścigać i dać z siebie wszystko. Wszystko może się zdarzyć - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Kontrowersje na inaugurację Bundesligi. Bramka Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]