Kubica i Ocon zawieszeni w próżni. Przegląd rynku transferowego Formuły 1

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Poniedziałek przyniósł kolejne rozstrzygnięcia na rynku transferowym w F1 po tym, jak skład zamknął McLaren. Sytuacja robi się coraz ciekawsza, a to niekoniecznie dobra informacja dla Roberta Kubicy.

Kierownictwo McLarena zapewniało, że decyzję w sprawie swojego składu ogłosi do końca września. Tymczasem już na samym początku miesiąca dowiedzieliśmy się, że po sezonie pracę w Woking straci Stoffel Vandoorne. Miejsce Belga w zespole zajmie Lando Norris, co nie jest zbyt dużym zaskoczeniem.

18-latek to wschodząca gwiazda F1, a jego kontrakt był tak sformułowany, że jeśli McLaren nie zagwarantowałby mu awansu do roli etatowego kierowcy do 30 września, to Norris sam decydowałby o swojej przyszłości. Wówczas trafiłby on z pewnością do Toro Rosso, bo szefowie tej ekipy nie ukrywali swojego zainteresowania Brytyjczykiem. W tej sytuacji muszą się jednak obejść smakiem.

Ocon i Kubica zawieszeni w próżni

Kontrakt Norrisa w McLarenie to zła wiadomość dla dwóch kierowców - Estebana Ocona i Roberta Kubicy. Francuz w ostatnich dniach był nawet w fabryce w Woking, gdzie mierzył się do fotela w modelu w MCL33. Szybko okazało się jednak, że jest za wysoki do obecnej konstrukcji. Brytyjczycy mieli mu obiecać, że postarają się rozwiązać ten problem, a w najgorszym przypadku przeprojektować pojazd na rok 2019. Dziś wiemy, że do tego nie dojdzie.

Ocon miał trafić do McLarena jeszcze w tym sezonie, by zrobić miejsce w Racing Point Force India dla Lance'a Strolla. O interesy Francuza dba Mercedes, który dostarcza ekipie z Silverstone silniki, więc mało prawdopodobne, by Ocon odszedł z dotychczasowej ekipy, dopóki nie znajdzie nowego pracodawcy. To nie tylko utrudnia transfer Strolla, ale też powrót do regularnego ścigania Kubicy. Bo to właśnie Polak miał wskoczyć za kierownicę Williamsa po odejściu Kanadyjczyka.

Kolejka chętnych do Williamsa

To właśnie Williams wydaje się być teraz zespołem, do którego wpływać będzie najwięcej zgłoszeń. Wprawdzie ekipa z Grove nie potwierdziła oficjalnie startów Siergieja Sirotkina w sezonie 2019, ale już na początku roku mówiło się o wieloletniej współpracy pomiędzy SMP Racing a Williamsem. Zważywszy też na finanse brytyjskiej ekipy, jest ona zmuszona do dalszej kooperacji z 23-latkiem i jego sponsorami.

Na swoją szansę w zespole czeka Kubica, a zaraz za nim ustawiła się kolejka chętnych. Pierwsze rozmowy z zespołem odbył Artiom Markiełow, który w tym roku ściga się w F2, a Brytyjczyków kusi solidnym pakietem sponsorskim. Na przeszkodzie stanąć mu może jednak fakt, że umowy zawarte między Williamsem a SMP Racing mogą wykluczać współpracę z innymi kierowcami z Rosji.

Przychylnym okiem na Williamsa patrzą też w Mercedesie, bo Niemcy mają problem ze znalezieniem miejsca dla swoich juniorów. Ocon jest na wylocie z Racing Point Force India, a próby jego transferu do Renault i McLarena spaliły na panewce. Zespół z Brackley zrobi wszystko, by 21-latek nie wyleciał z F1, bo pierwotny plan zakładał, by w roku 2020 lub 2021 awansował on do głównej ekipy Mercedesa. Roczna przerwa w startach z pewnością zakłóciłaby jednak rozwój jego talentu.

Spore umiejętności posiada też 20-letni George Russell, który notuje świetne wyniki w F2 i jest liderem tamtejszych mistrzostw. Junior Mercedesa nie ukrywa, że w przyszłym roku chce startować w królowej motorsportu, ale może dla niego zabraknąć miejsca. Tym bardziej, że Williams ostatecznie nie zdecydował się na zawiązanie sojuszu z niemieckim producentem i nie będzie korzystać z jego skrzyni biegów w sezonie 2019.

Toro Rosso zwleka z decyzją

Nieznany jest również skład Toro Rosso, a jak ujawnił Helmut Marko, na jego liście znajdują się nazwiska dziesięciu kierowców. Dość niespodziewanie na jej szczycie znalazł się Daniił Kwiat. Rosjanin przed rokiem z hukiem wyleciał nie tylko z satelickiej ekipy Red Bulla, ale również całej F1. Marko podkreślał wówczas, że Rosjanin nie uczy się na własnych błędach i ma trudny charakter. Minęło dwanaście miesięcy i Austriak jest zdania, że Kwiat dojrzał i zasłużył na kolejną szansę.

Złożenie oferty Kwiatowi pokazuje jednak, że akademia talentów Red Bulla ma ostatnio problem i brakuje jej świeżej krwi. Dowodem na to było sięgniecie po Brendona Hartleya w końcówce ubiegłego sezonu. Transfer Nowozelandczyka okazał się klapą i mało prawdopodobne, by przedłużono z nim współpracę.

Wyjściem dla Toro Rosso mogłoby być zakontraktowanie Ocona, ale Marko w jednym z wywiadów stwierdził, że "nie sięgnie po żadnego z kierowców Mercedesa". W tej sytuacji można jednak zadowolić obie strony, bo Toto Wolff już zapewnił, że może zwolnić z kontraktów wszystkich juniorów, jeśli posiadanie łatki "zawodnika Mercedesa" będzie stanowić przeszkodę w ich dalszym rozwoju.

W oczekiwaniu na oficjalne komunikaty

Sytuacja niektórych kierowców zdaje się być jasna, choć oficjalne komunikaty ws. ich kontraktów nie zostały jeszcze opublikowane. Sergio Perez ma przez kolejny rok startować w Racing Point Force India, bo jego umowa uległa automatycznemu przedłużeniu. Swoją szansę w F1 otrzyma również Antonio Giovinazzi. Młody Włoch ma trafić do Saubera. Ze szwajcarskiej ekipy odejdzie za to Charles Leclerc, który ostatecznie trafi do Ferrari. Może to oznaczać koniec kariery Kimiego Raikkonena.

Bliski pozostania w Sauberze jest Marcus Ericsson. Szwed nie tyko może liczyć na wsparcie sponsorów ze Skandynawii, ale również nieco podkręcił swoje tempo wyścigowe. Na jego miejsce czyha Stoffel Vandoorne, który właśnie stracił pracę w McLarenie. Sytuacja Belga jest skomplikowana, bo z jednej strony szef Saubera powtarza, że nie jest on brany pod uwagę w kontekście startów w tym zespole. Z drugiej strony, menedżer Alessandro Aluni Bravi zapewnia, że Vandoorne w przyszłym roku nadal będzie w F1. Co ciekawe, Bravi jest też... dyrektorem Saubera.

Teoretycznie wolne miejsca ma ciągle Haas, ale przedłużenie współpracy z Kevinem Magnussenem wydaje się być formalnością. W drugiej fazie sezonu lepiej zaczął się spisywać Romain Grosjean, co ostatecznie może doprowadzić do przedłużenia umowy z Francuzem. Tym bardziej, że Amerykanie już zapowiedzieli, że nie zamierzają sięgać po kierowcę bez doświadczenia w F1.

Składy zespołów F1 na sezon 2019:

ZespółSkład
Mercedes Lewis Hamilton Valtteri Bottas
Ferrari Sebastian Vettel Charles Leclerc*
Red Bull Racing Max Verstappen Pierre Gasly
Renault Daniel Ricciardo Nico Hulkenberg
Haas Kevin Magnussen Romain Grosjean*
Racing Point Force India Lance Stroll* Sergio Perez*
McLaren Carlos Sainz Lando Norris
Toro Rosso Daniił Kwiat* ?
Sauber Antonio Giovinazzi* ?
Williams Siergiej Sirotkin* ?

* - kontrakty niepotwierdzone

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa

Komentarze (6)
avatar
A my swoje
5.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
On by chciał, ale oni go nie chcą! Dał by sobie inwalida spokój. Ale nie dziwię się. W F1 nie pytają o ukończone szkoły. 
avatar
Włodek Szmurło
5.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie bardzo rozumiem postępowanie wodarzy poszczególnych ekip F1. Maja do dyspozycji ukształtowanego i uznanego kierowcę jakim jest Kubica, a pchają sie w kandydatury jakiś nieopierzonych młodzi Czytaj całość
avatar
ZK590
5.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kubica znany jest z tego, że jest znany? czy on jeździł, jeździ czy będzie jeździł w wyścigach czy może jest emerytem albo rencistą ? 
avatar
j.kul
5.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
wiadomo ze jego juz nie wystawia w wyscigu - nie byl najlepszy przed wypadkiem a teraz tymbardziej a po drugie mial juz szamsze i nie uszanowal jej a tam najwazniejszy glos ma kasa i sponsorz Czytaj całość
avatar
jotwu
5.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Tak trudno zrozumieć,że zespoły chcą mieć w pełni sprawnych kierowców? Po co im niesprawny Kubica?