Pod koniec ubiegłego sezonu Max Verstappen związał się nową umową z Red Bull Racing, która będzie obowiązywać do końca sezonu 2020. Holender otrzymał sporą podwyżkę, ale też pozbawił się szansy na transfer do jednego z czołowych zespołów F1 - w tym roku wygasały bowiem kontrakty Kimiego Raikkonena w Ferrari oraz Valtteriego Bottasa w Mercedesie.
Jednak zdaniem Berniego Ecclestone'a, 20-latek jest niemile widziany w tych zespołach. - Wątpię, by którykolwiek z mistrzów świata, jak Vettel czy Hamilton, chciał mieć Verstappena jako partnera. Myślę, że on jest jeszcze w trudniejszej sytuacji niż Alonso - ocenił były szef F1.
Co ciekawe, w obecnym kontrakcie Verstappena ma się znajdować klauzula, która pozwoli mu na odejście z Red Bulla już po sezonie 2019, jeśli sojusz z Hondą doprowadzi do pogorszenia wyników i 20-latek nie będzie mieć szansy walki o tytuł.
Ecclestone jest jednak przekonany, że nie zmieni to sytuacji Holendra, bo jego transfer i tak zostałby zablokowany przez Sebastiana Vettela czy Lewisa Hamiltona. - Wątpię, by Ferrari powitało Verstappena z otwartymi ramionami. To samo Mercedes. Nie chcę używać określenia "numer jeden", ale gdybyś był najlepszym kierowcą w zespole i nagle ktoś by ci powiedział "teraz twoim partnerem będzie Verstappen". To inna historia. Sebastian nie chciałby go mieć u swojego boku, Lewis też nie - dodał Ecclestone.
Tymczasem w przyszłym roku partnerem Verstappena w zespole z Milton Keynes będzie Pierre Gasly. Francuz zajmie miejsce Daniela Ricciardo, który postanowił odejść do Renault. Wpływ na transfer Australijczyka miał mieć fakt, że coraz częściej Verstappen jest faworyzowany przez szefów Red Bulla, co nie podobało się Ricciardo.
ZOBACZ WIDEO: Urszula Radwańska: Mój cel to powrót do czołowej "30" światowego tenisa