Siergiej Sirotkin w tym roku debiutuje w Formule 1, ale w ekspresowym tempie zbiera punkty karne. Dość powiedzieć, że do licencji rosyjskiego kierowcy jest w tym momencie przypisanych aż sześć takich "oczek". Więcej ma tylko Romain Grosjean - dziewięć.
W Grand Prix Singapuru reprezentant Williamsa został ukarany przez sędziów za doprowadzenie do niebezpiecznej sytuacji podczas walki z Brendonem Hartleyem. Nowozelandczyk był bliski uderzenia w ścianę wskutek jazdy 23-latka.
Sirotkin tłumaczył, że w jego samochodzie doszło do usterek po kontakcie z Sergio Perezem we wcześniejszej fazie wyścigu. W efekcie nie miał odpowiedniej przyczepności i walczył o przeżycie za kierownicą Williamsa.
- Aż do momentu ukończenia wyścigu nie wiedziałem o sytuacji z Brendonem. Nie walczyłem w tym przypadku. Bardziej zabezpieczałem swoją pozycję na hamowaniach, bo samochód niemal pływał i tracił przyczepność, przez co ratowałem się przed trafieniem w ścianę. Wydaje mi się, że Brendon był po zewnętrznej i czekał na to czy uderzę w bandę - stwierdził Rosjanin.
Zawodnik Williamsa nie ma problemów z decyzją sędziów. - Kara jest sprawiedliwa, bo zablokowałem Brendona. Jednak to nie dlatego, że chciałem z nim walczyć o pozycję - dodał Sirotkin.
Zgromadzenie dwunastu punktów karnych powoduje, że kierowca musi obowiązkowo pauzować w jednym wyścigu. Gdyby do takiej sytuacji doszło w Williamsie, otworzyłoby to szansę do startu Robertowi Kubicy, który jest rezerwowym w stajni z Grove.
Wyścigi Formuły 1 można obejrzeć na żywo również w Internecie i na urządzeniach mobilnych. Cały sezon na kanałach Eleven Sports na platformie WP Pilot
ZOBACZ WIDEO Polski tenis w kryzysie. Karol Drzewiecki: Brakuje nam ogrania i stabilności finansowej