W Formule 1 niewielu kierowców dostaje drugą szansę. Dlatego też gdy w zeszłym roku Daniił Kwiat stracił pracę w Toro Rosso, wydawało się, że przygoda Rosjanina z królową motorsportu dobiegła końca. Kierownictwo Red Bulla było bowiem tak rozwścieczone zachowaniem Kwiata, że wyrzuciło go z ekipy jeszcze przed końcem sezonu.
Kwiat pozostał jednak w padoku F1, bo został kierowcą testowym Ferrari. Dla Włochów wykonał cenną pracę w symulatorze i po dwunastu miesiącach ponownie odezwali się do niego szefowie Red Bulla.
- Myślę, że to dobra wiadomość dla Daniiła. Przed rokiem informacja o utracie miejsca w zespole była dla niego ciosem, ale dostał czas, aby przemyśleć pewne sprawy. Rozwinął się, ma lepiej poukładane w głowie. On tak naprawdę nie miał czasu, by oswoić się z tym, co spotkało go w roku 2016, czyli utratą miejsca w Red Bullu na rzecz Verstappena - powiedział Christian Horner, szef Red Bull Racing.
Brytyjczyk nie ukrywa, że Red Bull docenił też pracę Kwiata na rzecz Ferrari. - Wykonał dla nich świetną robotę. Włosi ocenili ją bardzo dobrze. Dlatego zasłużył na drugą szansę w Toro Rosso. Każdemu z kierowców trudno się pogodzić z utratą pracy w F1. Potrzeba czasu, aby się z tym uporać. Kwiat posypał głowę popiołem, ciężko pracował i był zdeterminowany, aby wrócić do F1 - dodał Horner.
Szef Red Bulla podkreślił, że Kwiat ciągle jest młodym kierowcą i może odnieść sukces w F1. - Czas spędzony poza F1 pozwolił mu na refleksję, odbudowanie się. To nadal kierowca z ogromnym talentem. W roku 2013 zdobył tytuł w GP3. Zawsze miał dobre relacje z Red Bullem. Miał świadomość, że otrzymał od nas szansę. Jestem przekonany, że w przyszłym roku osiągnie dobre wyniki. Ma nieco ponad 20 lat i właśnie zdobył cenne doświadczenie życiowe - podsumował Horner.
ZOBACZ WIDEO Szalony Rajd Polski. Losy tytułu rozstrzygnęły się na mecie ostatniego odcinka