Lance Stroll nie zmieni zespołu w tym roku. "To kwestia polityki"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Lance Stroll
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Lance Stroll

Szanse na to, że Robert Kubica wystąpi w wyścigu F1 jeszcze w tym roku w barwach Williamsa spadły do zera. Do transferu Lance'a Strolla dojdzie bowiem najwcześniej w 2019 roku. - To kwestia polityki - twierdzi 19-latek.

Gdy latem Lawrence Stroll przejął Racing Point Force India i chciał umieścić w zespole swojego syna Lance'a, pojawiła się szansa na występ Roberta Kubicy w Formule 1. Jego kontrakt z Williamsem zawiera bowiem klauzulę, która gwarantuje mu prawo startu w wyścigu w przypadku jakichkolwiek zmian kadrowych.

Od tamtych wydarzeń minęło kilkanaście tygodni, a Stroll nadal jest kierowcą Williamsa. Brytyjski zespół oczekiwał od Kanadyjczyka rekompensaty finansowej za wcześniejsze zwolnienie z kontraktu i ostatecznie stronom nie udało się porozumieć. W tej sytuacji Stroll do końca kampanii będzie ścigać się w barwach stajni z Grove.

- To kwestia polityki. Różne gierki odbywają się za kulisami. Zerwanie kontraktu w trakcie trwania sezonu jest bardzo trudne. Zmiana zespołu była kuszącą opcją, ale ostatecznie lepiej było dochować warunków obecnej umowy - zdradził Stroll.

Nie zmienia to faktu, że przyszłość kanadyjskiego kierowcy związana jest z Racing Point Force India, gdzie jego partnerem będzie Sergio Perez. - Musimy przewrócić stronę w książce. Tak naprawdę nie mogę się już doczekać rozpoczęcia nowego rozdziału w mojej karierze. Wspieram ojca we wszystkich jego działaniach. Nie mam wątpliwości, że zapewni zastrzyk świeżej krwi zespołowi - dodał Stroll.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Uderzył kolegę z... drużyny! Niecodzienna sytuacja

Komentarze (2)
avatar
Rylszczak
20.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaka to różnica. Tak ma plakietę "zawód wyuczony". Syn :) 
avatar
arniUT
20.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Szkoda bo to blokuje caly czas drzwi Kubicy. Być może jakby się to wydarzyło ludzie, którzy nie dowierzali umiejętnościom Roberta zobaczyli by, że się mylili