Gdy latem Lawrence Stroll przejął Racing Point Force India i chciał umieścić w zespole swojego syna Lance'a, pojawiła się szansa na występ Roberta Kubicy w Formule 1. Jego kontrakt z Williamsem zawiera bowiem klauzulę, która gwarantuje mu prawo startu w wyścigu w przypadku jakichkolwiek zmian kadrowych.
Od tamtych wydarzeń minęło kilkanaście tygodni, a Stroll nadal jest kierowcą Williamsa. Brytyjski zespół oczekiwał od Kanadyjczyka rekompensaty finansowej za wcześniejsze zwolnienie z kontraktu i ostatecznie stronom nie udało się porozumieć. W tej sytuacji Stroll do końca kampanii będzie ścigać się w barwach stajni z Grove.
- To kwestia polityki. Różne gierki odbywają się za kulisami. Zerwanie kontraktu w trakcie trwania sezonu jest bardzo trudne. Zmiana zespołu była kuszącą opcją, ale ostatecznie lepiej było dochować warunków obecnej umowy - zdradził Stroll.
Nie zmienia to faktu, że przyszłość kanadyjskiego kierowcy związana jest z Racing Point Force India, gdzie jego partnerem będzie Sergio Perez. - Musimy przewrócić stronę w książce. Tak naprawdę nie mogę się już doczekać rozpoczęcia nowego rozdziału w mojej karierze. Wspieram ojca we wszystkich jego działaniach. Nie mam wątpliwości, że zapewni zastrzyk świeżej krwi zespołowi - dodał Stroll.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Uderzył kolegę z... drużyny! Niecodzienna sytuacja