Przy wygranej Lewisa Hamiltona, tylko druga pozycja Sebastiana Vettela przedłużała szanse Niemca na tytuł mistrzowski. W Ferrari doskonale zdawali sobie z tego sprawę, bo świetnie po starcie ruszył Kimi Raikkonen. Fin nie przestraszył się spychającego go do bandy Hamiltona i w pierwszym zakręcie znalazł się na czele stawki.
To, co zyskał dla Ferrari fiński kierowca, zepsuł sam Vettel. Niemiec wdał się w walkę z Danielem Ricciardo i zakończyło się to wykręceniem "bączka", przez co 31-latek spadł na koniec stawki. Była to już trzecia tego typu sytuacja w tym sezonie. Po raz kolejny Vettel pokazał, że nie potrafi zachować zimnej głowy w podbramkowych sytuacjach.
Gorąco zrobiło się też między Fernando Alonso a Lancem Strollem. Kanadyjczyk przeszarżował i uderzył w bok samochodu Hiszpana, wykluczając go z dalszej jazdy. - Nie da się ścigać z tymi ludźmi - narzekał kierowca McLarena przez radio, który również w Japonii miał incydent ze Strollem.
Chwilę później rozegrał się dramat Ricciardo, któremu po raz kolejny posłuszeństwa odmówił samochód. Australijczyk zaparkował na poboczu, co wywołało wirtualną neutralizację. Wykorzystał ją Mercedes, który ściągnął Hamiltona na pit-stop. Taka strategia zdała egzamin, bo na świeżym komplecie opon Brytyjczyk szybko dogonił prowadzącego Raikkonena. Fin zaciekle bronił się przed atakami, ale w końcu zużycie opon w jego Ferrari sprawiło, że musiał zameldować się u mechaników.
Włosi mieli nadzieję, że Hamilton pojedzie na dwa pit-stopy, więc Vettel bez walki oddał pozycję Raikkonenowi, by dać Finowi szansę na zwycięstwo w Austin. Przy okazji wizyty Niemca w alei serwisowej po raz kolejny nie popisali się za to mechanicy z Maranello, którzy mieli problemy z dokręceniem tylnego koła w modelu SF71H.
Na 37. okrążeniu okazało się, że stratedzy Ferrari mieli rację, bo Hamilton ponownie pojawił się u mechaników. Brytyjczyk wyjechał na tor jako czwarty - tuż za Bottasem, a przed Vettelem. - Teraz potrzebujemy wszystkiego - usłyszał kierowca Mercedesa od swojego inżyniera, a po chwili Bottas przepuścił go bez mrugnięcia okiem.
W końcówce wyścigu problemy z oponami dotknęły też Bottasa, co dało szansę Vettelowi na wyprzedzenie Fina i awans na czwartą pozycję. Ciekawie zrobiło się też na przedzie, bo trio Raikkonen, Verstappen i Hamilton dzieliły niecałe dwie sekundy. Holender i Brytyjczyk wdali się w ostrą walkę, wskutek której Hamilton wyjechał poza tor.
Pojedynek tej dwójki był wodą na młyn dla Raikkonena. Fin zyskał cenne setne sekundy przewagi i mógł odetchnąć na ostatnim okrążeniu. 39-latek dowiózł do mety zwycięstwo, czym sprawił radość nie tylko sobie, ale i całej ekipie, bo odłożył koronację Hamiltona. Swoje zrobił też Vettel, który na przedostatnim okrążeniu wyprzedził Bottasa.
- Dziękuję chłopaki! - krzyczał przez radio Raikkonen po wjechaniu na metę, który został najbardziej utytułowanym fińskim kierowcą w F1. Była to bowiem 21. wygrana "Icemana" w karierze.
Fatalnie wypadł za to Williams. Lance Stroll stracił kontakt z rywalami wskutek kary za kolizję z Alonso, przez którą musiał przejechać przez aleję serwisową. Niewiele lepiej wypadł Siergiej Sirotkin, który zdołał pokonać tylko swojego kolegę z ekipy.
Wyniki wyścigu o Grand Prix Stanów Zjednoczonych:
Pozycja | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1 | Kimi Raikkonen | Ferrari | 56 okr. |
2 | Max Verstappen | Red Bull Racing | +1.281 |
3 | Lewis Hamilton | Mercedes | +2.342 |
4 | Sebastian Vettel | Ferrari | +18.222 |
5 | Valtteri Bottas | Mercedes | +24.744 |
6 | Nico Hulkenberg | Renault | +1:27.210 |
7 | Caros Sainz | Renault | +1:34.994 |
8 | Esteban Ocon | Racing Point Force India | +1:39.288 |
9 | Kevin Magnussen | Haas | +1:40.657 |
10 | Sergio Perez | Racing Point Force India | +1:41.080 |
11 | Brendon Hartley | Toro Rosso | +1 okr. |
12 | Marcus Ericsson | Alfa Romeo Sauber | +1 okr. |
13 | Stoffel Vandoorne | McLaren | +1 okr. |
14 | Pierre Gasly | Toro Rosso | +1 okr. |
15 | Siergiej Sirotkin | Williams | +1 okr. |
16 | Lance Stroll | Williams | +2 okr. |
Nie ukończyli: | |||
17 | Charles Leclerc | Alfa Romeo Sauber | +25 okr. |
18 | Daniel Ricciardo | Red Bull Racing | +48 okr. |
19 | Romain Grosjean | Haas | +54 okr. |
20 | Fernando Alonso | McLaren | +55 okr. |
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa