Sędziowie ukarali Lance'a Strolla. Kanadyjczyk musi się mieć na baczności
Sędziowie wyciągnęli konsekwencje względem Lance'a Strolla za wjechanie w Fernando Alonso w Grand Prix Stanów Zjednoczonych. Na konto kierowcy Williamsa zapisano dwa punkty karne. Łącznie ma ich siedem i jest coraz bliżej zawieszenia.
Ponieważ Stroll był w stanie kontynuować jazdę, sędziowie od razu zajęli się incydentem i ukarali Kanadyjczyka przejazdem przez aleję serwisową. Następnie wypadek przeanalizowano jeszcze raz i poproszono kierowcę Williamsa o wyjaśnienia. Były one niewystarczające, więc na konto 19-latka trafiły dwa punkty karne.
Kanadyjczyk ma już na swoim koncie siedem punktów karnych i musi się pilnować. Zgromadzenie dwunastu oznacza automatyczną pauzę w kolejnym wyścigu. W tej sytuacji prawo występu w F1 otrzymuje kierowca rezerwowy. W Williamsie jest nim Robert Kubica i jeśli tylko Stroll przewini ponownie, to Polak stanie przed szansą zastąpienia go w Grand Prix.
- Na pierwszym okrążeniu Stroll opuścił tor i powrócił na niego w czwartym zakręcie, doprowadzając do kontaktu z Alonso. Wskutek tego zdarzenia, samochód z numerem 14 musiał wycofać się z rywalizacji. Sędziowie uznali, że w tej sytuacji Stroll ponosi w stu procentach winę za doprowadzenie do kolizji - czytamy w oświadczeniu stewardów.
Stroll nie zgadza się jednak z decyzją sędziów. - Jak dla mnie, to był zwykły incydent wyścigowy - powiedział na gorąco po wyścigu.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Samobój, brutalny faul i czerwona kartka. Getafe wygrywa z Rayo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]