Wyścig w Meksyku testem dla Williamsa. "Będzie trudny dla nas wszystkich"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Paddy Lowe
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Paddy Lowe

Najbliższy wyścig w Meksyku będzie kolejną trudną przeprawą dla Williamsa ze względu na tor położony na wysokości 2240 m npm. - To będzie test dla naszego silnika i układu chłodzenia - zapowiada Paddy Lowe, dyrektor techniczny zespołu.

Ostatni wyścig o Grand Prix Stanów Zjednoczonych nie ułożył się po myśli Williamsa, ale zespół z Grove nie może zbyt długo rozpamiętywać niepowodzeń z Austin. Już w następny weekend Formuła 1 przeniesie się bowiem do Meksyku. Tam szanse Lance'a Strolla i Siergieja Sirotkina na korzystny wynik są jeszcze mniejsze.

- Wyścig w Meksyku to kolejne wielkie wyzwanie dla kierowców i zespołów, biorąc pod uwagę wysoko położone Mexico City i tamtejszy tor. To będzie test dla naszego silnika i układu chłodzenia. Przerzedzone powietrze oznacza, że mamy mniej tlenu, a to przekłada się na gorsze funkcjonowanie organizmów. Nie tylko kierowców, ale też członków ekipy - powiedział Paddy Lowe, dyrektor techniczny zespołu.

Brytyjczyk nie ukrywa jednak, że sam układ toru bardzo mu się podoba. - Ma kilka wyjątkowych cech, jak chociażby sekcję stadionową. Gdy kierowcy wjeżdżają w zakręty 13 i 14, to ona ożywa dzięki niesamowitemu dopingowi kibiców - dodał Lowe.

Radości z rywalizacji na meksykańskim torze nie ukrywa za to Stroll. - To chyba jeden z moich ulubionych torów w kalendarzu. Kocham to miasto, jedzenie w Meksyku również jest świetne, a atmosfera na trybunach niesamowita. W zeszłym roku miałem świetny wynik w Meksyku, bo dojechałem do mety na szóstej pozycji. To będzie zabawny weekend, bo Meksyk jest wyjątkowym miejscem do życia. Na dodatek w zeszłym roku akurat podczas wyścigu świętowałem urodziny - stwierdził Kanadyjczyk.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarki GKS Katowice jak modelki

19-latek docenia też zachowanie kibiców w Meksyku. - W sekcji stadionowej masz wrażenie jakby ziemia trzęsła się pod tobą, bo fani tak mocno dopingują. Nie zmienia to faktu, że sam wyścig jest dla nas bardzo trudny ze względu na wysokie położenie toru. Samochód prowadzi się nerwowo, ale każdy z kierowców stoi przed takim wyzwaniem - dodał Stroll.

Przed sporą niewiadomą stoi za to Sirotkin, który nie miał jeszcze okazji ścigać się na torze imienia braci Rodriguez. - Meksyk przypomina mi pod pewnymi względami Soczi. Ze względu na wysokość, mamy mniejszy docisk i samochody zachowują się zupełnie inaczej. Duży wpływ na opony ma też długa prosta, gdzie mamy jedne z najmocniejszych hamowań w kalendarzu. Zdecydowanie, to trudny obiekt dla kierowców - podsumował 23-latek z Moskwy.

Źródło artykułu: