Przed rokiem Felipe Massa bardzo długo walczył z Robertem Kubicą o miejsce w Williamsie. Brazylijczyk czuł się na siłach, by przez kolejny sezon rywalizować w Formule 1 i miał za złe brytyjskiej ekipie, że faworyzuje Polaka ze względu na jego pakiet sponsorski.
Od tamtych wydarzeń minął niemal rok, a 37-latek jest zadowolony z tego, że ostatecznie przyszło mu się pożegnać z królową motorsportu.
- Podjęcie decyzji o opuszczeniu F1 było dla mnie łatwe. Po prostu, przyszedł właściwy moment. Nie chodzi o to, że stałem się mniej konkurencyjny, bo byłem zadowolony z poziomu prezentowanego w sezonie 2017. Rozumiałem samochód na tyle, na ile mogłem - stwierdził Massa.
Brazylijczyk nie ukrywa, że gdyby przyszło mu w tym roku nadal startować w Williamsie, to bardzo szybko podjąłby decyzję o emeryturze. - Gdybym był w tym roku kierowcą Williamsa, to musiałbym odejść po czterech wyścigach. Powiedziałbym "hasta luego" (do zobaczenia później - dop. aut.). Zdecydowałbym się odejść, bo nie chciałbym kończyć wyścigów na ostatnich miejscach, będąc w takiej ekipie jak Williams. Dlatego myślę, że opuściłem zespół we właściwym momencie. Zdecydowanie lepiej oglądać to wszystko z zewnątrz - dodał.
Massa podkreśla, że nie brakuje mu F1. - Tęsknię za rywalizacją, ale to można mieć również w innych seriach. Ciągle chcę się ścigać. Śledzę na bieżąco wydarzenia z F1, lubię mieć wiedzę na jej temat, ale na pewno mi jej nie brakuje - stwierdził.
Tymczasem wkrótce brazylijskiego kierowcę zobaczymy w Formule E. Massa podpisał bowiem kontrakt na starty w zespole Venturi.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wzruszająca scena na mecie maratonu