Szef Ferrari gasi pożary w zespole. "Nigdy nie byłem zwolennikiem rewolucji"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Maurizio Arrivabene
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Maurizio Arrivabene

Maurizio Arrivabene gasi pożary w Ferrari. Szef włoskiego zespołu nazwał "fake newsem" plotki o jego konflikcie z dyrektorem technicznym. Mattia Binotto ma tym samym pozostać na stanowisku.

Od kilku tygodni media rozpisują się o konflikcie pomiędzy Maurizio Arrivabene a Mattią Binotto. Relacje obu panów miały się pogorszyć wraz ze słabszymi wynikami stajni z Maranello, a dyrektor techniczny Ferrari miał zagrozić odejściem z zespołu. Binotto miał nawet otrzymać oferty pracy z Renault i Mercedesa.

To właśnie Binotto wyprowadził Ferrari na prostą wskutek zmian, które zarządził w ekipie w połowie 2016 roku. Dlatego jego odejście byłoby ciosem dla Włochów. - Chcę zbudować zespół tak, aby był zespołem w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Chcę ustalić nam właściwe cele i być przy tym ambitnym - mówił o swojej pracy dyrektor techniczny Ferrari.

Narastające plotki o możliwym odejściu Binotto z zespołu sprawiły, że głos w tej sprawie zabrał Arrivabene. - Zróbmy to raz, a porządnie. Plotki o odejściu Mattii są fake newsem. Ktoś wypuszcza je po to, by zdestabilizować zespół. Tworzy się problemy tam, gdzie ich nie ma. Nie zamierzam więcej komentować takich fake newsów - stwierdził szef Ferrari.

Niedawno media we Włoszech wątpiły również w przyszłość Arrivabene w Ferrari. - W tym sezonie mieliśmy wiele prób destabilizacji ekipy. Czasem były to opowieści na temat kierowców, czasem o sprawach technicznych. Moja pozycja? Zapytajcie dyrektora zarządzającego Ferrari - dodał szef włoskiego teamu.

Arrivabene nie wykluczył przy tym, że przed sezonem 2019 zespół pozyska nowych pracowników, ale zrobi to pod jednym warunkiem. - Jeśli będziemy ich potrzebować, to sięgniemy po nowe twarze. Zespół jest bardzo dobry i działa w zwartej grupie. Jeśli ktoś będzie miał do nas dołączyć, nie będzie mógł podważać istniejącej grupy. Zespół, który dobrze się spisuje potrzebuje wzmocnień, a nie rewolucji. Sam nigdy nie byłem zwolennikiem rewolucji. Preferowałem ewolucję - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa

Komentarze (0)