Williams daleki od wyjścia na prostą. Ważą się losy zespołu

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Rob Smedley
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Rob Smedley

Rob Smedley to trzecia osoba, która rozstaje się z Williamsem w tym roku. To pokazuje, że daleki jest on od wyjścia na prostą. W Grove mocno wierzą jednak w Paddy'ego Lowe'a i wprowadzane przez niego zmiany. Od nich zależeć będzie przyszłość ekipy.

Do końca obecnego sezonu pozostały już tylko dwa wyścigi i jasne jest, że zostanie on zapamiętany jako jeden z najgorszych w historii Williamsa. Zimą byliśmy świadkami opery mydlanej z wyborem kierowcy, w trakcie której zespół odstąpił od zawartego wcześniej porozumienia z Robertem Kubicą, by postawić na Siergieja Sirotkina.

Kilka tygodni później, podczas przedsezonowych testów, wyszły na jaw problemy z modelem FW41. Nowy samochód, skonstruowany pod czujnym okiem Paddy'ego Lowe'a, miał być nowym otwarciem. Okazał się jednak gwoździem do trumny, bo Williams zakończy tegoroczne zmagania na ostatnim miejscu w stawce.

Niektórzy oczekiwali, że Lowe za popełnione błędy zapłaci głową. Stało się jednak inaczej. Dyrektor techniczny zyskał jeszcze większą władzę. W efekcie jeszcze wiosną z Williamsem pożegnali się główny projektant Ed Wood oraz specjalista od aerodynamiki Dirk de Beer. Teraz do tego grona dołączył dyrektor ds. osiągów Rob Smedley.

Smedley odmienił zespół

Smedley to jedna z bardziej doświadczonych postaci w padoku F1. Trafił do królowej motorsportu na początku XXI wieku. Sławę zyskał pracując w Ferrari, gdzie był inżynierem wyścigowym Felipe Massy. Gdy przed sezonem 2014 brazylijski kierowca odchodził do Grove, brytyjski inżynier przeniósł się razem z nim.

To był fatalny okres dla Williamsa, bo Brytyjczycy w sezonie 2013 zdobyli ledwie 5 punktów i zakończyli rywalizację w F1 na 9. miejscu wśród konstruktorów. Smedley nie miał zatem pewności, czy uda mu się wyprowadzić zespół na prostą. Jego misja zakończyła się jednak sukcesem, bo przez kolejne dwa lata ekipa zajmowała trzecią pozycję w klasyfikacji konstruktorów.

- Williams zaczął mieć bardzo dobre pit-stopy w ostatnich latach. Smedley był bardzo ważną częścią zmian do jakich doszło w zespole, wraz z rozpoczęciem pracy Pata Symondsa na stanowisku dyrektora technicznego. Był znaczącą osobą dla ekipy, która łączyła jej poszczególne części tak, aby pracowały jak należy. Odpowiadał za przesył wiadomości z fabryki. Był świetny w swoim fachu, zwłaszcza jako inżynier wyścigowy - ocenił Edd Straw, dziennikarz "Autosportu".

Jednak o odejściu Smedleya plotkowano w padoku od pewnego czasu. Brytyjczyk nie zdradził swoich planów na przyszłość, ale kontrakty w F1 są dobrze zabezpieczone na wypadek podjęcia współpracy z konkurencyjną ekipą. Dlatego też inżynier zyska teraz co najmniej kilka miesięcy na spędzenie czasu z żoną i dziećmi.

- To trzecia osoba wyższa szczeblem z zespołu technicznego, która opuściła zespół w tym roku. Czytając między wierszami, to tylko pokazuje jak kiepski był tegoroczny samochód Williamsa. Traci na prostych, brakuje mu siły docisku, ślizga się w zakrętach. Tak naprawdę, ciężko zrozumieć wszystkie tegoroczne problemy Williamsa. Zespół musi naprawdę głęboko kopać, aby przeanalizować i zrozumieć, co poszło nie tak w tym roku. Odejścia Smedleya nie łączyłbym jednak z tymi wcześniejszymi de Beera czy Wooda - stwierdził Scott Mitchell z "Motorsportu".

Odejście Smedleya może nie rozwiązać problemów

Przedstawiciele Williamsa konsekwentnie powtarzają, że analizują decyzje podjęte w ostatnich miesiącach. Claire Williams mocno zaufała w umiejętności Paddy'ego Lowe'a, bo to właśnie on nadzoruje proces zmian. To jednak spore ryzyko, bo to właśnie obecny dyrektor techniczny forsował nową koncepcję, jaką obrano przy budowie tegorocznego modelu F1.

- Lowe wykonał sporo pracy w ostatnich miesiącach. On spojrzał na procesy, jakie zachodzą w Williamsie. Nie tylko na to jakie dane są pozyskiwane, ale też w jaki sposób. Misja Lowe'a okazała się trudniejsza niż początkowo zakładał. Jeśli nie masz detali i odpowiednich informacji, to rozpoznanie problemów staje się dużo trudniejsze - powiedział Straw.

Zwolnienie Smedleya nie musi jednak przełożyć się na nagłą poprawę wyników zespołu w przyszłym roku. - Być może Williams ma więcej fundamentalnych problemów. Jednak tak jak wiemy, w F1 odpowiada się jednoosobowo. Tak jak świetne wyniki zespołu we wcześniejszych latach nie były wyłącznie zasługą Smedleya, tak też teraz nie jest on jedynym winnym słabszej dyspozycji - dodał Mitchell.

Zdaniem Mitchella, rozstanie z dotychczasowym dyrektorem ds. osiągów może być też próbą szukania oszczędności w Williamsie. Smedley jest bowiem jedną z najbardziej cenionych postaci w F1, a ściągnięcie go z Ferrari nie było zadaniem łatwym, dlatego Brytyjczyk musiał otrzymać sporą pensję.

- Stanowisko dyrektora ds. osiągów było stworzone pod Smedleya, więc nie ma obowiązku, by szukać kogoś na jego miejsce. Williams ocenia, co poszło nie tak w tym roku i być może uznał, że konieczne są zmiany w strukturach - powiedział ekspert "Motorsportu".

Williams na zakręcie

W Williamsie wiedzą już, że popełnili błędy nie tylko przy projektowaniu samochodu, ale też przy kontraktowaniu kierowców. Jeszcze przed podpisaniem kontraktu, zespół dał szansę wykazania się w symulatorze George'owi Russellowi. 20-latek, aktualny lider Formuły 2, wykręcił czasy lepsze o pół sekundy niż Lance Stroll czy Siergiej Sirotkin. To pokazało, że owszem model FW41 jest fatalny, ale można było z niego wycisnąć nieco więcej. Z innym składem kierowców, być może Williams miałby kilka punktów w klasyfikacji konstruktorów.

- W Williamsie muszą przeanalizować, co jest dla nich najlepsze w długiej perspektywie. Zespół właśnie zakontraktował Russella, więc musi wszystko umieścić we właściwym miejscu. Posiadanie w składzie młodego Brytyjczyka, który ma spory talent, jest dla nich ekscytujące. Jednak muszą mu zapewnić konkurencyjny samochód - zapowiedział Mitchell.

Trzymając się terminologii wyścigowej, w obecnym sezonie Williams znalazł się na zakręcie. Najbliższe miesiące oraz rok 2019 pokażą czy zespół wyjechał na prostą, czy też wykręcił "bączka" i na dobre rozgościł się na ostatniej pozycji w F1. Jeśli spełni się czarny scenariusz, następnym zwolnionym z Williamsa może być Lowe.

- Myślę, że to właśnie Lowe zadecydował o tym, że Williams musi zrobić krok wstecz, przeanalizować co robi i w jaki sposób, aby upewnić się, że czyni to właściwie. F1 jest bardzo skomplikowana i decydują w niej detale. Wystarczy jeden element, by coś poszło nie tak - podsumował Straw.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa

Komentarze (4)
avatar
Robert Mutu
7.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Robert, czy dobrze ustawiłeś im samochód, czy oni nie potrafią jeździć? 
avatar
qaq
7.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Williams znów kłamie , to rok temu jednak Rusell jak składał podanie do WILLIAMSA był gorszy od srotkina z kasą a teraz jest najlepszy , hahahhaha kasa mercedesa wsadziła russela na fotel , cze Czytaj całość
Beata Sarnowska
6.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zalezy czy Kubica bedzie jezdzil jak postawia na kase przegraja a Rassell nic nie zrobi 
DesmondMiles
6.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech się tak nie podniecają czasami w symulatorze. Ile to razy mówili, że w symulatorze nie ma tych problemów co mają podczas weekendu, tor weryfikuje wszystko. 
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (883 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (405 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.