Podczas drugiej sesji treningowej przed wyścigiem o Grand Prix Brazylii Sebastian Vettel miał do przekazania dziwny komunikat swojemu inżynierowi. - Coś mi podskakuje między nogami - stwierdził kierowca Ferrari, a w odpowiedzi usłyszał rozbawiony głos swojego pomocnika.
- Byłbym dumny, gdyby to było to, o czym pomyślałeś, ale nie... - dodał po chwili 31-latek.
Vettel dopiero później zdał sobie sprawę, że niezbyt trafie dobrał swoje słowa, przez co jego komunikat mógł mieć drugie dno. Źródłem problemów niemieckiego kierowcy okazała się jednak poluzowana śruba, która zaczęła przemieszczać się po kokpicie.
- To było nasze największe zmartwienie jakie mieliśmy w piątkowym treningu. Znalazła się gdzieś między moimi stopami, ale w końcu ją znaleźliśmy! Wypowiedziałem swoje słowa przez radio i od razu zdałem sobie sprawę jak to zabrzmiało! Dlatego musiałem to powtórzyć. To było dość zabawne - stwierdził Vettel.
Kierowca ekipy z Maranello zakończył piątkowe treningi na trzeciej pozycji. Szybsi od niego byli Valtteri Bottas i Lewis Hamilton. - Było dobrze. Okrążenia były przyzwoite. Nadal musimy poprawić nasz samochód, bo nie czuję się jeszcze optymalnie. Wciąż mamy sporo do zrobienia. Jeśli w sobotę poprawimy balans pojazdu, to walka będzie bardzo wyrównana - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek znalazł się na ustach całego świata. "Ta historia nie zniknie już nigdy" [1/2]