Po tym sezonie Marcus Ericsson straci miejsce w Sauberze, bo szwajcarski zespół postanowił zakontraktować w jego miejsce Kimiego Raikkonena. Wsparcie sponsorów ze Skandynawii sprawiło, że Szwed pełnić będzie funkcję rezerwowego w Hinwil. Sęk w tym, że 28-latek podpisał też umowę na starty w IndyCar i nie będzie dostępny w każdy weekend wyścigowy Formule 1.
To może stanowić szansę dla Roberta Kubicy. Polak analizuje właśnie ofertę Ferrari. Włosi kuszą go propozycją pracy w symulatorze, ale miałaby ona charakter długoterminowy. Eksperci przewidują, że Włosi przedstawili 33-latkowi ciekawy projekt, skoro Kubica bierze pod uwagę nawiązanie współpracy z Włochami nawet kosztem odrzucenia kontraktu w Williamsie.
Ferrari żyje w bardzo bliskich relacjach z Sauberem. Zimą ubiegłego roku podpisano umowę, na bazie której zawarto bliski sojusz między zespołami. To zadecydowało o tym, że w obecnej kampanii szansę w szwajcarskiej ekipie otrzymał Charles Leclerc, zaś w przyszłym roku Ferrari obsadzi jedno z miejsc w Sauberze Antonio Giovinazzim.
Co ciekawe, Giovinazzi będzie równocześnie pełnić funkcję trzeciego kierowcy w Ferrari. Gdyby w sezonie 2019 któryś z podstawowych zawodników stajni z Maranello złapał kontuzję, to w jego miejsce wskoczyłby Włoch. Z kolei w Sauberze zobaczylibyśmy wtedy Ericssona. Chyba, że Szwed akurat znajdowałby się w Stanach Zjednoczonych na zawodach IndyCar. Wówczas szansę mógłby otrzymać kolejny rezerwowy.
ZOBACZ WIDEO Bayern Monachium znowu traci punkty. Remis z Freiburgiem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W kontekście pracy w symulatorze Ferrari w przyszłym roku wymienia się też Pascala Wehrleina, ale Frederic Vasseur wykluczył opcję, w której to Niemiec w takiej sytuacji startowałby w Sauberze.
- Szczerze mówiąc, nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Gdyby Wehrlein pracował w symulatorze Ferrari, to myślę, że pozostawałby w fabryce. Spróbowalibyśmy zainwestować w kogoś młodego, przygotować na przyszłość w F1. Jednak w tej chwili trudno znaleźć kogoś, kto miałby superlicencję uprawniającą do jazdy w F1 - powiedział Vasseur.
Szef Saubera doskonale przy tym rozumie czym kierował się Ericsson, gdy podpisywał kontrakt w IndyCar. - Myślę, że chciał pozostać w świecie wyścigowym, a po F1 najbardziej konkurencyjne jest właśnie IndyCar. Miał też okazję postawić na Formułę E czy wyścigi długodystansowe, ale myślę, że to właśnie IndyCar najlepiej pasuje do niego. Ciężko jest nic nie robić i czekać na swoją szansę w F1, chociaż Paul di Resta pokazał przed rokiem, że można zanotować imponujący występ po długiej przerwie. Zobaczymy, co ostatecznie będzie priorytetem dla Marcusa. Będzie nadal współpracować z Sauberem i postaramy się utrzymać bliską relację - dodał Vasseur.