Szefowie Mercedesa przed startem Grand Prix Brazylii twierdzili, że to Ferrari jest faworytem na Interlagos. Włosi zagrali bowiem va banque w kwalifikacjach i ruszali do wyścigu na twardszych oponach, co miało ich premiować w pierwszej fazie rywalizacji. Szybko okazało się jednak, że Sebastian Vettel i Kimi Raikkonen nie mają najlepszego tempa.
Ponieważ Niemiec i Fin nie potrafili znaleźć sposobu na wyprzedzenie Valtteriego Bottasa, stratedzy Ferrari postanowili zmienić strategię. Ostatecznie kierowcy teamu z Maranello zostali wcześniej wezwani na pit-stop.
Po raz kolejny szalał za to Max Verstappen. Holender potrzebował ledwie kilku okrążeń, by znaleźć się tuż za plecami prowadzącego Lewisa Hamiltona. Kierowca Red Bull Racing maksymalnie wydłużył swój przejazd, co dało mu nawet pozycję lidera. 21-latek zameldował się u swoich mechaników na 36. okrążeniu.
Hamilton kilkukrotnie dopytywał swoich mechaników o przewagę nad Verstappenem i martwił się o stan opon. - Dlaczego straciliśmy na pit-stopie? - rzucił przez radio, a inżynier wyścigowy starał się go uspokoić.
Obawy kierowcy Mercedesa okazały się uzasadnione, bo na 40. okrążeniu Verstappen znalazł się tuż za jego plecami i przeprowadził skuteczny atak przy wykorzystaniu DRS-u. Tym samym 21-latek objął prowadzenie w wyścigu, bo u mechaników zameldował się jego kolega z Red Bulla - Daniel Ricciardo.
Na 44. okrążeniu rozegrał się dramat Verstappena. Holender podczas dublowania zderzył się z Estebanem Oconem. - Co za idiota?! Mam mnóstwo uszkodzeń w samochodzie! - krzyczał przez radio kierowca Red Bulla, który wskutek tego zdarzenia wykręcił "bączka" i stracił prowadzenie na rzecz Hamiltona. Na nic zdało się to, że sędziowie ukarali Ocona karą "stop and go" w wysokości 10 sekund, bo przewaga Hamiltona nad Verstappenem wskutek tego zdarzenia wynosiła sześć sekund.
Mylił się ten, kto myślał, że w tej sytuacji Verstappen odpuści pogoń za Hamiltonem. Holender, mimo usterek w swoim samochodzie, konsekwentnie zmniejszał dystans do mistrza świata. Na jego wyprzedzenie zabrakło mu jednak czasu. Na mecie dzieliła ich nieco ponad sekunda.
O tym jak fatalna była strategia Ferrari w Grand Prix Brazylii najlepiej świadczy fakt, że na 54. okrążeniu Vettel ponownie zjawił się u mechaników. Zespół z Maranello zapowiadał, że zrobi wszystko, by wykorzystać Grand Prix Brazylii do przedłużenia rywalizacji o tytuł wśród konstruktorów. Tymczasem oddał go walkowerem i Niemcy mogą świętować zdobycie piątego z rzędu mistrzostwa.
Równie fatalne nastroje zapanowały po wyścigu w Williamsie. W sobotę zespół cieszył się ze świetnego wyniku Siergieja Sirotkina i zapowiadał, że co najmniej jeden kierowca powinien walczyć o punkty na Interlagos. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla ekipy z Grove, bo po raz kolejny jej reprezentanci zakończyli rywalizację na szerym końcu stawki.
Wyniki wyścigu o Grand Prix Brazylii:
Pozycja | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1 | Lewis Hamilton | Mercedes | 71 okr. |
2 | Max Verstappen | Red Bull Racing | +1.469 |
3 | Kimi Raikkonen | Ferrari | +4.764 |
4 | Daniel Ricciardo | Red Bull Racing | +5.193 |
5 | Valtteri Bottas | Mercedes | +22.943 |
6 | Sebastian Vettel | Ferrari | +26.997 |
7 | Charles Leclerc | Alfa Romeo Sauber | +44.199 |
8 | Romain Grosjean | Haas | +51.230 |
9 | Kevin Magnussen | Haas | +52.857 |
10 | Sergio Perez | Racing Point Force India | +1 okr. |
11 | Brendon Hartley | Toro Rosso | +1 okr. |
12 | Carlos Sainz | Renault | +1 okr. |
13 | Pierre Gasly | Toro Rosso | +1 okr. |
14 | Stoffel Vandoorne | McLaren | +1 okr. |
15 | Esteban Ocon | Racing Point Force India | +1 okr. |
16 | Siergiej Sirotkin | Williams | +2 okr. |
17 | Fernando Alonso | McLaren | +2 okr. |
18 | Lance Stroll | Williams | +2 okr. |
Nie ukończyli: | |||
19 | Nico Hulkenberg | Renault | + |
20 | Marcus Ericsson | Alfa Romeo Sauber | + |
ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot w nowej roli. Został wydawcą WP SportoweFakty
Najlepiej skomentował to Hamilton do Vestarpena ... miałeś więcej do stracenia Ocon nie miał nic do stracenia... Czytaj całość