Ostatnie dwa sezony w Formule 1 nie były udane dla Stoffela Vandoorne'a, który trafił do McLarena w momencie, gdy zespół przeżywa jeden z większych kryzysów w swojej historii. W efekcie Belg nie był w stanie pokazać pełni swojego talentu, co kosztowało go utratę miejsca w F1. W przyszłym roku zobaczymy go za to w Formule E.
Karierę 26-latka chce jednak uratować Mercedes. To właśnie Niemcy pomogli mu w załatwieniu kontraktu w ekipie HWA w elektrycznej serii. Belg ma też pomagać stajni z Brackley w symulatorze. - Nie wiem, kiedy Stoffel zaczął iść w złym kierunku - powiedział Toto Wolff, szef niemieckiego zespołu.
Austriak jest przekonany, że starty w Formule E udowodnią, że Vandoorne nie zapomniał jak się jeździ. - To kierowca ze spektakularnymi osiągnięciami w kategoriach juniorskich. Praktycznie wygrał wszystko, co było do wygrania. Przybył do F1 z wszelkimi możliwymi tytułami. Nie potrafię zrozumieć, co poszło nie tak w jego karierze. Dlaczego ona się nie udała - dodał Wolff.
Praca w symulatorze Mercedesa może pomóc Vandoorne'owi w powrocie do królowej motorsportu w roku 2020. - Moją ambicją jest pokazać, że Stoffel ma wszystko, czego potrzeba, aby odnieść sukces jako kierowca. Wystartuje z nami w Formule E, która będzie niezwykle ważna dla Mercedesa. Zobaczymy jak mu tam pójdzie - podsumował szef zespołu z Brackley.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc: Dakar? Chciałbym to zrobić profesjonalnie