Niedawno w Brazylii odbyły się wybory prezydenckie, w których zwycięstwo odniósł kandydat prawicy - Jair Bolsonaro. Jest on krytykowany za swoje poglądy przez część zachodnich mediów, które porównują go do Władimira Putina i Donalda Trumpa. Poparcie Brazylijczykowi okazał Bernie Ecclestone. Były właściciel Formuły 1 był obecny na niedawnym wyścigu na Interlagos.
- Brazylia potrzebuje kogoś takiego jak Putin. Nie powinni się bać tego, co nadejdzie. Wierzę, że Bolsonaro zrobi to, co konieczne. Dzięki niemu Brazylia może wrócić na należne jej miejsce. Oby doszło do tego jak najszybciej - powiedział Ecclestone, który w przeszłości chwalił też skuteczność polityczną Adolfa Hitlera.
Brytyjczyk nieprzypadkowo był widziany na ostatnim Grand Prix Brazylii, bo jest wymieniany w gronie kandydatów do przejęcia toru Interlagos. Obiekt ma zostać poddany prywatyzacji. - Przyszłość wyścigu F1? Nie mam pojęcia. To zależy jakie perspektywy finansowe są przed tą imprezą. Nie mam żadnych informacji w tej chwili na ten temat. Gdybym miał przejąć tor, to nikomu bym o tym nie powiedział - dodał 88-latek.
Równocześnie były szef F1 ciągle spogląda krytycznie na działania Liberty Media. Amerykańska firma nabyła od niego królową motorsportu. - Robią ten biznes inaczej niż do tej pory, ale może to zadziała. To typowe dla Amerykanów. Oni robią wszystko inaczej i tylko u nich to funkcjonuje - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: Film o Dariuszu Michalczewskim wejdzie do kin. "Scenariusz jest bardzo mocny"