Belgowie będą walczyć z Holendrami o F1. "To naturalne"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel na czele wyścigu
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel na czele wyścigu

Holendrzy starają się o organizację wyścigu Formuły 1, a w powodzenie ich misji wątpią Belgowie, którzy od lat goszczą najlepszych kierowców świata na torze Spa-Francorchamps. Nie obawiają się oni też rywalizacji z sąsiadem zza granicy.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez ostatnich 35 lat nad organizacją Grand Prix Belgii czuwał Andre Maes, ale doświadczony działacz ustąpił ze stanowiska. Jego następca nie jest jeszcze znany, ale przyszłość Formuły 1 na Spa-Francorchamps została zabezpieczona. Latem Maes podpisał nowy, trzyletni kontrakt na organizację imprezy.

Wkrótce Belgowie mogą mieć jednak rywala w postaci Holandii. Rosnąca popularność Maxa Verstappena sprawia, że tamtejsi sponsorzy robią wszystko, aby gościć królową motorsportu. Ich plan zakłada, że F1 zawita do Holandii już w roku 2020, a Grand Prix miałoby się odbyć na torze Zandvoort.

- Nie będziemy wetować wyścigu w Holandii, ale zapytamy szefów F1 i Holendrów o ich plany. Jeśli chcą zorganizować Grand Prix u siebie, to będą potrzebować co najmniej trzech lat, aby wszystko przygotować - stwierdził Maes.

Belg ma też świadomość, że przyszłość wyścigu na Spa-Francorchamps po 2021 roku może być niepewna, jeśli F1 położy nacisk na współpracę z Holendrami. - To dla mnie naturalne, że nieustannie musimy walczyć o nasze miejsce w cyklu - dodał.

Najlepszym potwierdzeniem słów Maesa jest ostatnia wypowiedź Chase'a Careya. Szef F1 zasugerował, że w najbliższej przyszłości królowa motorsportu będzie musiała zrezygnować z niektórych Grand Prix. Carey wskazał palcem na takie wyścigi, które nie zapewniają F1 odpowiednich dochodów albo nie gwarantują odpowiedniego widowiska.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc: Dakar? Chciałbym to zrobić profesjonalnie

Komentarze (0)