Podczas gdy wielu ekspertów jest zachwyconych historią Roberta Kubicy i Formuły 1, i uważa powrót Polaka do startów za jeden z większych comebacków w dziejach sportu, w kontrze do nich ustawił się Jacques Villeneuve. Kanadyjczyk po raz kolejny w ostatnim okresie skrytykował sens ponownej jazdy 33-latka w F1.
- Formuła 1 powinna być elitą motorsportu, w której oglądamy rywalizację trudnych do okiełznania samochodów. Jeśli Kubica wystąpi w całym sezonie i będzie w stanie bezpiecznie przejechać wszystkie 21 wyścigów, to nie będzie to coś dobrego dla Formuły 1 - stwierdził we włoskiej telewizji mistrz świata z 1997 roku.
Nie jest to pierwsza krytyczna opinia Villeneuve'a o Kubicy. Kanadyjczyk ma na pieńku z Polakiem od 2006 roku, kiedy to krakowianin zajął jego miejsce w BMW Sauber, co zakończyło jego karierę w Formule 1.
Gdy w marcu tego roku wyszło na jaw, że model FW41 nie jest konkurencyjny, Villeneuve oskarżał Kubicę o sabotaż. - Robert jest najbardziej zaangażowany w prace nad tą maszyną. Być może świadomie tworzy pojazd, który jest trudniejszy w prowadzeniu dla Strolla i Sirotkina. W końcu jego marzeniem było wrócić do roli etatowego kierowcy. Dlatego nie można odrzucić takiego punktu widzenia. Sam bym tak robił na jego miejscu - twierdził.
Wcześniej, bo w listopadzie 2017 roku, były mistrz świata powątpiewał w zdolności fizyczne Kubicy i był przekonany, że wcześniej czy później na jaw wyjdą problemy z kontuzjowaną ręką Polaka. - Co się stanie, jeśli jakiś samochód się nagle zatrzyma przed Kubicą? Co będzie, gdy ktoś nagle zrobi jakiś manewr i zmieni tor jazdy? Czy Kubica będzie w stanie wtedy wykonać szybki manewr? Jak patrzę na jego rękę, to wątpię - ocenił Villeneuve.
ZOBACZ WIDEO: Kszczot trzyma kciuki za Kubicę: Wierzyłem, że wróci. Teraz najważniejsza jest stabilizacja