Nieudane pożegnanie Kimiego Raikkonena z Ferrari. "Jestem rozczarowany"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen

Nieudanie zakończył się drugi epizod Kimiego Raikkonena z Ferrari. Fin nie dojechał do mety Grand Prix Abu Zabi z powodu usterki w samochodzie. - Jestem rozczarowany - nie ukrywał po wyścigu 39-latek.

W tym artykule dowiesz się o:

Marzenia Kimiego Raikkonena o dobrym wyniku w Grand Prix Abu Zabi prysły jak bańka mydlana na siódmym okrążeniu. Fin po dobrym starcie znajdował się w czołówce wyścigu, ale plany pokrzyżowała mu usterka w modelu SF71H. Z tego powodu musiał zatrzymać pojazd na prostej startowej. W ten sposób zakończyła się druga przygoda Raikkonena ze stajnią z Maranello.

- Oczywiście, jestem rozczarowany. To nie jest sposób, w jaki chcieliśmy zakończyć ostatni wyścig. Mieliśmy nadzieję na dobry wynik i myślę, że nasz samochód był dobrze ustawiony i można było mieć pewne nadzieje. Niestety, doszło do jakiegoś problemu z elektryką. Nagle zabrakło mi mocy i wszystko się wyłączyło - powiedział Raikkonen, który zdobył z Ferrari tytuł mistrzowski w roku 2007.

Po raz pierwszy Raikkonen trafił do Ferrari właśnie w roku 2007, zastępując w zespole Michaela Schumachera. Fiński kierowca odniósł sukces w postaci tytułu mistrzowskiego, ale później spuścił z tonu. W efekcie po sezonie 2009 szefowie zespołu rozwiązali z nim kontrakt, ściągając w jego miejsce Fernando Alonso.

Raikkonen zrobił sobie przerwę od F1 i wybrał starty w rajdach, po czym ponownie zawitał do królowej motorsportu. Jego drogi znów zeszły się z Ferrari, ale nie był już w stanie grać pierwszoplanowej postaci. Najpierw musiał uznać wyższość Alonso, potem znajdował się w cieniu Sebastian Vettela.

ZOBACZ WIDEO: Gąsiorowski ostrzega: Myślenie, że Kubica wsiądzie do bolidu i wskoczy na podium to błąd

Mimo tego, udało mu się w tym roku wygrać wyścig w Austin. Raikkonen na kolejny triumf w królowej motorsportu musiał czekać aż 113 Grand Prix, co jest rekordem wszech czasów. Cały sezon zakończył na trzeciej pozycji, co również jest małym sukcesem.

- To był całkiem przyzwoity rok. Cztery nieukończone wyścigi na pewno nie były w naszych planach. Na pewno mi nie pomogły i chcieliśmy czegoś więcej, ale jest jak jest. Chcę podziękować wszystkim fanom Ferrari, którzy mnie wspierali. Razem przeszliśmy przez dobre i złe chwili. Na pewno lepiej byłoby kończyć ten sezon na wyższych pozycjach, ale taki już jest ten sport. W naszych pamięciach pozostanie tytuł mistrzowski z 2007 roku czy mistrzostwo wśród konstruktorów sezon później - podsumował Raikkonen.

Raikkonen, mimo zaawansowanego wieku jak na kierowcę, w kolejnym sezonie będzie startować w Sauberze.

Źródło artykułu: