Daniel Ricciardo miał nadzieję, że zakończy starty w Red Bull Racing miejscem na podium. Jednak tak się nie stało. W Grand Prix Abu Zabi australijski kierowca zajął czwartą pozycję. We wcześniejszych startach miał z kolei mnóstwo problemów technicznych i notorycznie nie dojeżdżał do mety.
Dlatego też 29-latek nie odczuł tego, że Red Bull w końcówce sezonu znacząco podkręcił tempo i stał się rywalem godnym Mercedesa i Ferrari.
- Formuła 1 potrafi być myląca. Nawet w Brazylii byłem zdumiony tempem, jakie mieliśmy. Na początku wyścigu zniszczyłem opony, ale i tak byłem szybszy od Ferrari i Mercedesa. Trudno było wyprzedzać, ale widziałem, że jestem szybki. Nie wiem, czy to my poszliśmy w dobrą stronę, czy inni w złą, ale na pewno byliśmy konkurencyjni - powiedział Ricciardo.
Po tym sezonie Ricciardo opuści jednak ekipę z Milton Keynes na rzecz Renault, więc niewykluczone, że w końcówce sezonu nie otrzymywał wszystkich aktualizacji. - Nawet gdyby tak było, to pewnie i tak bym się nie dowiedział! Ten sport stał się skomplikowany, ale na pewno Red Bull zna swoje mocne strony. Na pewno aerodynamika do nich należy, do tego podwozie. Wystarczy popatrzeć on-boardy z wyścigów. Innym kierowcom głowy latają w każdą stronę, nam się nie ruszają w trakcie jazdy - dodał Australijczyk.
ZOBACZ WIDEO Hołowczyc o Orlenie wspierającym Kubicę: To dobrze wydane pieniądze. Znak na bolidzie to coś dużego
Nieco inaczej ostatnie wydarzenia w F1 widzi Max Verstappen. Holender, w przeciwieństwie do Ricciardo, nie miał większych problemów z silnikiem. Dzięki temu wygrał wyścig w Meksyku. Był też bliski sukcesu w Brazylii, ale tam plany pokrzyżował mu Esteban Ocon. Francuz doprowadził do kontaktu podczas próby oddublowania.
- Zawsze poprawiamy samochód i uważam, że wszystkie poprawki jakie wprowadziliśmy, to działały. To świetne dla zespołu. Za to nasi rywale, jeśli się na coś decydowali, to nie zawsze trafiali ze swoimi pomysłami. W Brazylii byłem zaskoczony tym, że jestem w stanie jechać tak szybko. Po dwóch okrążeniach mogłem trzymać tempo, podczas gdy wszyscy wokół walczyli z niszczącymi się oponami - wyjaśnił Verstappen.