[tag=19565]
Valtteri Bottas[/tag] nazwał zakończony niedawno sezon najgorszym w swojej karierze. Fin nie wygrał ani jednego wyścigu, podczas gdy jego kolega z zespołu, Lewis Hamilton, z łatwością zdobył tytuł mistrza świata i aż jedenastokrotnie przejeżdżał linię mety jako pierwszy.
Przyszły rok będzie więc dla Bottasa pełen walki o miejsce w Formule 1. Mówi się, że na fotel Fina w Mercedesie szykowany jest Esteban Ocon. 29-latek jest jednak mocno zdeterminowany, by udowodnić, że należy mu się miejsce w zespole.
Bottas zapowiada, że jego plan zakłada, by wyjeżdżać na tor z pełną determinacją i pokazać, jak dobry jest. - Ten sport jest zabawny. Nigdy nie wiesz, co spotka cię w przyszłości. Chcę jechać tak, jakby to miał być mój koniec. Ostatni wyścig, ostatni dzień życia. To wszystko. Myślę, że to dobry pomysł - wyjaśnił.
Mimo słabszego sezonu, Fin znajduje pewne pozytywy. - Fakt jest taki, że moje tempo kwalifikacyjne i wyścigowe, w porównaniu do partnera z teamu, uległo poprawie. To dobra informacja. Szkoda, że wyniki tego nie odzwierciedlają. Musimy przeanalizować, dlaczego to nie szło ze sobą w parze. Czasem miałem pecha, czasem były inne powody. Generalnie jednak styl i możliwości były większe, a wyniki gorsze - przyznał kierowca Mercedesa.
Bottas wciąż wierzy, że ma możliwości, by być tak szybki jak Lewis Hamilton. Jego ambicje sięgają nawet wyżej. Fin bardzo chciałby przegonić partnera z Mercedesa. - W tym sporcie myśląc o sobie, analizuje się wiele rzeczy. Najważniejsze jest to, żeby wierzyć, że można być najmocniejszym. Nigdy nie powiedziałem sobie, że jestem zbyt słaby, by jeździć. Mimo tego, że sezon nie potoczył się po mojej myśli, ciągle wierzę, że mogę zrobić dużo więcej. I to jest najważniejsze - zakończył Fin.
ZOBACZ WIDEO: Hołowczyc o Orlenie wspierającym Kubicę: To dobrze wydane pieniądze. Znak na bolidzie to coś dużego