Siergiej Sirotkin nadal nie rozumie decyzji Williamsa. "Przedłużenie kontraktu miało być oczywiste"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin na torze
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin na torze

Williams wybrał na kolejny sezon Roberta Kubicę jako swojego kierowcę, co oznacza pożegnanie Siergieja Sirotkina z Formułą 1. Rosjanin nie potrafi się z tym pogodzić. - Zanosiło się na to, że przedłużenie mojego kontraktu to sprawa oczywista - mówi.

W tym artykule dowiesz się o:

Zaczęło się od wspólnej konferencji prasowej w Moskwie, na której zapewniano, że Siergiej Sirotkin  będzie kierowcą Williamsa na lata, a SMP Racing miało być strategicznym partnerem zespołu z Grove. Na współpracy zyskać miały obie strony. Nie minęło dwanaście miesięcy, a relacje obu stron nie istnieją.

Niekonkurencyjny samochód Williamsa nie dał Sirotkinowi większych szans na walkę o punkty. Rosjanin swoją postawą na torze też nie dał argumentów szefom zespołu, by nadal kontynuować współpracę. Dlatego też jego miejsce w roku 2019 zajmie Robert Kubica. Kierowca z Moskwy nie potrafi pogodzić się z tą decyzją.

- Byłem mocno przekonany, że dostanę kolejny sezon w F1. Zanosiło się na to, że przedłużenie mojego kontraktu to sprawa oczywista. Jednak F1 to skomplikowany świat. Aby odnieść w nim sukces, potrzebujesz wielu różnych czynników. Większość z nich nie zależy jednak od kierowcy - powiedział Sirotkin.

Sirotkin zakończył sezon z ledwie punktem na koncie. Miał przy tym sporo szczęścia, bo w jego wywalczeniu pomogła mu dyskwalifikacja Romaina Grosjeana w Grand Prix Włoch. Rosyjski kierowca często notował lepsze wyniki od Lance'a Strolla w kwalifikacjach, ale już w wyścigu nie był w stanie zdominować młodszego kolegi.

- Zanim ogłoszono kontrakt Kubicy, miałem kilka spotkań. Doszło do mnie, że negocjacje nie toczą się tak, jakbyśmy tego chcieli. Oczywiście, SMP Racing chciało do końca zachować się profesjonalnie. Nie akceptowali pewnych spraw. Dla mnie to był jasny znak, że sprawy się nie zmienią. Jednak do końca wierzyłem, że wydarzy się coś, co obróci sytuację - dodał Sirotkin.

Utrata miejsca w F1 skłoniła rosyjskiego kierowcę do refleksji. Sirotkin przyznał, że nie czerpał wystarczającej frajdy z debiutu w Australii. - Pojawił się dodatkowy stres, bo to jednak był pierwszy wyścig. Teraz mi nieco przykro, że nie czerpałem wtedy garściami z tej chwili. Byłem zestresowany i zdenerwowany, spieszyłem się z wszystkim. Nie wiedziałem, jak sprawy się potoczą, bo to byl koniec roku - podsumował kierowca z Moskwy.

ZOBACZ WIDEO Błachowicz o powrocie Kubicy: "Walił drzwiami i oknami, aż w końcu to wyrwał"

Źródło artykułu: