W listopadzie Robert Kubica został ogłoszony kierowcą Williamsa na sezon 2019. Polak odrzucił tym samym ofertę pracy w symulatorze Ferrari. Włosi pozostali z problemem, bo do tej pory w Maranello w tym zakresie wspomagał ich Daniił Kwiat. Rosjanin w przyszłym roku będzie z powrotem regularnie ścigać się w F1 w barwach Toro Rosso.
Miejsce Kwiata w symulatorze Ferrari może zająć inny kierowca ze Wschodu. Siergiej Sirotkin jest bowiem zainteresowany współpracą z włoskim zespołem, po tym, jak nie znalazł zatrudnienia w królowej motorsportu. - W przyszłym tygodniu rozwiążemy ten problem. Tym bardziej że naszym celem będzie powrót do F1 w roku 2020 - zapowiedział Sirotkin.
Były reprezentant Williamsa ma świadomość, że związanie się z Włochami może stanowić dla niego nie lada szansę. - To jest bardzo dobre miejsce, bo za jednym zamachem jesteś dostępny dla trzech ekip. Nie tylko dla Ferrari, ale też Saubera i Haasa. Dla mnie to świetna opcja - dodał Rosjanin.
Gdy Ferrari proponowało Kubicy pracę w symulatorze, kusiło krakowianina wizją kilku występów w piątkowych treningach. Nieoficjalnie mówiło się o tym, że Polak miałby wtedy szansę odbyć kilka jazd z Haasem. W przypadku Sirotkina może być podobnie, bo za Rosjaninem ciągle stoi firma SMP Racing, która jest skłonna finansować jego starty. Nie chce jednak wykładać tak dużych środków, jak na początku 2018 roku. Wtedy za miejsce w Williamsie zapłacono ok. 20 mln euro.
Przesądzone wydaje się być natomiast rozpoczęcie współpracy Ferrari z Pascalem Wehrleinem. Niemiec starty w Formule E miałby łączyć z obowiązkami w symulatorze. - Tak, być może teraz to on będzie naszym kierowcą w symulatorze - stwierdził Sebastian Vettel na łamach "Blicka".
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Koszmarne zderzenie w meczu Ligue 1. Neven Subotić zalał się krwią