W sezonie 2019 po ośmiu latach przerwy w Formule 1 ponownie zobaczymy Roberta Kubicę. Powrót Polaka do królowej motorsportu budzi ogromne emocje. Większość ekspertów ocenia pozytywnie osiągnięcie 34-latka, ale nie brakuje też opinii krytycznych. Sceptycznie na dołączenie Kubicy do stawki F1 spogląda Sebastian Vettel.
- Mam mieszane odczucia. Z jednej strony, osobiście bardzo mi się to podoba. Bo nikt z nas nie jest w stanie sobie wyobrazić, jak ciężko mu było i przez co przeszedł po wypadku. Z drugiej strony, mamy też młodych kierowców, którzy zasługują na szansę - powiedział Vettel.
Nie jest to pierwsza tego typu wypowiedź Vettela. Gdy przed rokiem Kubica walczył o kontrakt w Williamsie, były mistrz świata nie potrafił zrozumieć zachowania kierowcy z Polski. - Przytrafiła mu się ogromna tragedia. Przecież był uważany za przyszłego mistrza świata F1. Jednak nie rozumiem, dlaczego dąży do powrotu do ścigania właśnie teraz? Dlaczego nie próbował zrobić tego wcześniej? - zastanawiał się w grudniu 2017 roku.
Niemiecki kierowca zdradził przy tym, że odkąd Michael Schumacher przeżył fatalny wypadek we francuskich Alpach w roku 2013, nie miał okazji odwiedzić swojego mentora i przyjaciela. 31-latek nie ukrywa, że jest przybity tym, co przytrafiło się jego rodakowi, bo Schumacher byłby w stanie sporo mu pomóc w Ferrari.
- Michael spędził wiele lat w Ferrari. Jego duch ciągle unosi się nad zespołem. Gdybym miał okazję z nim porozmawiać, to używalibyśmy języka kierowców, a nie inżynierów. Dlatego taka rozmowa na pewno byłaby niezwykle pomocna. Mieliśmy świetne relacje i naprawdę za nim tęsknię - dodał.
ZOBACZ WIDEO Sebastian Szymański o ME U21: Mamy na tyle mocną drużynę, że możemy coś ugrać