Kierowcy F1 w poszukiwaniu adrenaliny. Gwiazdy mogą więcej

Facebook / Yamaha Racing / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) i Alex Lowes. Różnica w sylwetce zauważalna
Facebook / Yamaha Racing / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) i Alex Lowes. Różnica w sylwetce zauważalna

Lewis Hamilton trenujący na motocyklu, Valtteri Bottas biorący udział w Rajdzie Arktycznym. To najlepsze przykłady na to, że największe gwiazdy F1 ciągle mogą sobie pozwolić na więcej. I to mimo doświadczeń związanych z wypadkiem Roberta Kubicy.

Gdy w roku 2011 doszło do wypadku Roberta Kubicy, pojawiły się krytyczne opinie ekspertów, którzy twierdzili, że występy Polaka w rajdach były niepotrzebnym ryzykiem. Niektórzy wręcz traktowali je jako fanaberię krakowianina. Wtedy też na jaw wyszło, że kontrakt Kubicy z BMW Sauber zabraniał mu rywalizacji w imprezach rajdowych. Przeciwny temu był m. in. Peter Sauber.

Dopiero Renault pozwoliło swojej gwieździe na odstępstwo od tej zasady. Francuzom tak bardzo zależało bowiem na pozyskaniu kierowcy z Polski, że w trakcie negocjacji byli w stanie iść na ustępstwa.

Po wydarzeniach z Ronde di Andora, podawano przykłady kierowców Formuły 1, którzy nie mogą jeździć na nartach, uprawiać sportów ekstremalnych, bo zabraniają im tego podpisane umowy. Przykłady Lewisa Hamiltona czy Valtteriego Bottasa pokazują jednak, że w określonych warunkach zespół jest zakładnikiem i musi pójść swojemu zawodnikowi na ustępstwa.

Hamilton i motocykl

O słabości Brytyjczyka do jednośladów i MotoGP zdają sobie sprawę stali bywalcy padoku F1. Kierowca Mercedesa czasem przemieszcza się po torze na swojej maszynie, we współpracy z MV Agustą wypuścił na rynek specjalny model sygnowany swoim nazwiskiem.

ZOBACZ WIDEO Przygoński trzyma kciuki za Kubicę. "Najważniejsze, żeby cieszył się jazdą"

Hamilton poszedł jednak o krok dalej, bo odbył dwa dni treningów na motocyklu Yamahy na torze w hiszpańskim Jerez. Otrzymał model R1 w specyfikacji World Superbike. Posiada on moc przekraczającą 200 KM przy wadze sięgającej niespełna 200 kg. Uzyskanie prędkości sięgającej 300 km/h to tylko ułamek sekundy, a mowa przecież o kimś, kto nie ściga się regularnie na motocyklu.

33-latek otrzymał ostrzeżenie od losu już pierwszego dnia treningów w Jerez, bo upadł w zakręcie numer siedem. Na szczęście skończyło się na strachu, Hamilton nie doznał żadnych złamań i mógł kontynuować jazdy. Należy jednak pamiętać, że trening na motocyklu wiąże się z dużo większym ryzykiem niż przejażdżka samochodem. Wystarczy nieodpowiednie złożenie w zakręt i można z pełnym impetem wyfrunąć w powietrze.

Hamilton nie jeździł rekreacyjnie w Jerez. Michael van der Mark z Yamahy zdradził, że jego czasy były o ok. siedem sekund gorsze od tych uzyskiwanych przez zawodników w WSBK. Trudno powiedzieć, czy to dużo, bo przeciętny Kowalski nie ma do dyspozycji na torze maszyny w tej specyfikacji.

Holender zwrócił uwagę na coś innego. Bardzo często trzeba było pilnować Hamiltona, by nie jeździł zbyt szybko. W zakrętach można było dostrzec, że nie jest stuprocentowym motocyklistą. Jego sylwetka i złożenie w zakręcie nie były naturalne. Brytyjczyk nie odmówił sobie jednak przyjemności, by na prostych odkręcać manetkę gazu do oporu. Dlatego może mówić o sporym szczęściu, że zakończył jazdy w Hiszpanii w jednym kawałku.

Bottas idzie w rajdy

Szefowie Mercedesa ledwo co ochłonęli po przygodach Hamiltona z Yamahą, a Bottas ogłosił start w Rajdzie Arktycznym. Nie jest pierwszym kierowcą z F1, który planuje w nim udział. W przeszłości w tej wymagającej imprezie udział brali m. in. Keke Rosberg, Mika Hakkinen czy Kimi Raikkonen.

- Nie mam doświadczenia w samochodzie klasy WRC. Jednak jestem kierowcą wyścigowym i zawsze chcę jechać jak najszybciej, niezależnie od rodzaju prowadzonej maszyny - powiedział Bottas po zgłoszeniu się do Rajdu Arktycznego.

Słowa Bottasa to najlepszy dowód na to, że świat F1 zapomniał o tym, co wydarzyło się Kubicy przed ośmioma laty. Motorsport z definicji jest ryzykowny, dlatego też gwiazdy królowej motorsportu nie kalkulują. Jeśli ma im się coś przytrafić, to równie dobrze może to mieć miejsce podczas wyścigu F1.

- Zapłaciłem wysoką cenę za chęć bycia lepszym kierowcą - tłumaczył niedawno Kubica.

Montoya grał w tenisa

Przypadek Kubicy stał się głośny w dyskusji na temat rywalizacji kierowców F1 w innych imprezach, bo zakończył się w fatalny sposób. Na przestrzeni lat w królowej motorsportu nie brakowało jednak sytuacji, w których zawodnicy szukali adrenaliny poza torami. Coś na ten temat mógłby powiedzieć Juan Pablo Montoya.

Kolumbijczyk w roku 2005, gdy był kierowcą McLarena, nabawił się kontuzji barku i przegapił dwa wyścigi F1. Oficjalna wersja brzmiała, że do urazu doszło podczas meczu tenisowego. Nieoficjalna, Montoya przewrócił się podczas jazdy na motocyklu crossowym.

- Słyszałem różne historie na ten temat. Wiele osób uważa, że nasze kontrakty są mocno ograniczone, że nie wolno nam robić pewnych rzeczy. Dlatego sądzili, że mają świetną historię, że złamałem zapisy umowy. Tak jednak nie było. Naprawdę nabawiłem się kontuzji podczas meczu tenisa. Nawet wolałbym, aby to był wypadek na crossie, bo trochę głupio wywrócić się na korcie i uszkodzić bark - bronił się wtedy Montoya, z którym kilkanaście miesięcy później McLaren przedterminowo rozwiązał kontrakt.

Webber nie powiedział zespołowi o kontuzji

Jeszcze dalej poszedł Mark Webber. Australijczyk w roku 2008 przeżył zderzenie z samochodem podczas jazdy na rowerze. Złamał wtedy prawą nogę i ramię. Dlatego też Red Bull Racing zadbał o to, aby w przyszłości nie doszło do podobnych wydarzeń. W kontrakcie Webbera znalazł się odpowiedni zapis, który zabraniał mu treningów na rowerze górskim.

Dwa lata później, zaraz po Grand Prix Singapuru, Webber wrócił na krótko do ojczyzny i wybrał się na przejażdżkę z przyjacielem. Ten zanotował wywrotkę, a kierowca "czerwonych byków" próbował go ominąć i przeleciał przez kierownicę. Zakończyło się upadkiem i złamaniem barku. Australijczyk nie poinformował o tym Red Bulla i dokończył sezon z kontuzją. Z uszkodzonym ramieniem przyszło mu startować w czterech wyścigach.

Gdy doszło do wypadku, Webber był liderem mistrzostw świata. Miał 11 punktów przewagi nad Fernando Alonso. Ostatecznie sezon zakończył jako trzeci kierowca w stawce. Jego strata do Sebastiana Vettela, zdobywcy tytułu, wyniosła 14 "oczek".

Webber prawdę wyjawił dopiero po latach w swojej książce. - Nawet o tym nie wiedziałem. To rozczarowujące, że Mark nic mi nie powiedział. Ten uraz nie miał wpływu na jego jazdę, ale powinienem był o nim wiedzieć. Nasi kierowcy mają obowiązek dbać o swoje zdrowie i formę. Wygląda na to, że rowery nie są bezpieczną opcją dla Marka. Może lepiej, gdyby trzymał się od nich z daleka - mówił później Christian Horner, szef Red Bulla.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (876 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (403 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.