Niejasności wokół aresztowanego prezydenta Renault. Rodzina nie ma dostępu do mieszkania
Były szef grupy Nissan-Renault, Carlos Ghosn nadal przebywa w areszcie w Tokio. Japończycy zdecydowali się odwołać go ze stanowiska dyrektora wykonawczego, jednak zgodnie z decyzją francuskiego producenta, Ghosn pozostał prezydentem Renault.
Carlos Ghosn został już oficjalnie oskarżony przez wymiar sprawiedliwości Japonii i nadal przebywa w areszcie w Tokio. Pojawiły się kolejne fakty w tej sprawie. Najnowszym polem bitwy pomiędzy Ghosnem a Nissanem okazał się apartament w Rio de Janeiro.
Ghosn stara się odzyskać z niego rzeczy osobiste, dokumenty i pieniądze. Nissan broni się, że nieruchomość należy do firmy, a rzeczy znajdujące się w środku mogą być dowodem w śledztwie. Cała sytuacja świadczy o tym, że Carlos Ghosn ma problem nie tylko na terenie Japonii, ale także całego świata.
W apartamencie w Rio de Janeiro znajdują się trzy sejfy, do których Nissan wciąż nie uzyskał dostępu ze względów prawnych. Przedstawiciele firmy nie zgadzają się na to, by Ghosn i jego rodzina zabrali rzeczy ze skrytek. Argumentują to możliwością ewentualnego uszkodzenia lub zniszczenia dowodów w śledztwie.
Prawnik Ghosna, Jose Roberto de Castro Neves powiedział, że spekulacje sugerujące, że w sejfach może znajdować się coś pogrążającego oskarżonego, to abstrakcja. - To bardzo bystry gość. Gdyby zrobił coś złego i miał tam coś ważnego, to nie zostawiłby tego w apartamencie należącym do Nissana - powiedział de Castro Neves.
Carlos Ghosn nie złożył oficjalnego wyjaśnienia, ale nie przyznaje się do winy. Jego rodzina chce uzyskać dostęp do mieszkania w Brazylii ze względów osobistych. Apartament znajduje się w pobliżu Copacabany. Podobne nieruchomości są tam wyceniane na około 12 milionów euro.
Zamieszanie wokół Ghosna z pewnością nie pomaga zespołowi Formuły 1 w przygotowaniach do nowego sezonu. Tym bardziej, że szef Renault nie należał do wielkich entuzjastów królowej motorsportu, przez co budżet Francuzów na starty w F1 był znacznie mniejszy od tego, jakim dysponują Mercedes czy Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski o powrocie Roberta Kubicy do F1 i dramacie syna