Obecnie w Formule 1 mamy tylko czterech producentów. Są to Mercedes, Ferrari, Renault i Honda. Szefowie Liberty Media chcieliby zmienić taki stan rzeczy i od dawna prowadzą rozmowy mające na celu zwiększenie rywalizacji w królowej motorsportu. Zmiany w przepisach i uproszczenie silników miałoby zachęcić nowe podmioty do dołączenia do stawki w roku 2021.
Od pewnego czasu wiadomo jednak, że rewolucji nie będzie. Silniki nadal będą dość skomplikowane, bo dotychczasowa czwórka producentów postawiła skuteczny opór. Dlatego też Aston Martin, Porsche i Cosworth zrezygnowały z pomysłu, by rozpocząć walkę w F1.
Liberty Media się jednak nie poddaje. Amerykanie wywalczyli nowy zapis w regulaminie, który zobowiązuje dotychczasowych producentów do dzielenia się wiedzą, jeśli zainteresowanie Formułą 1 wykazują inne podmioty. W ten sposób nowym graczom miałoby być łatwiej przedostać się do F1.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Kubica popełnił duży błąd? Włodzimierz Zientarski: Wszyscy na tym ucierpieli
Nieco inaczej na sprawę patrzy Toto Wolff z Mercedesa. - Powinniśmy być zadowoleni z faktu, że mamy czterech producentów klasy premium. I to są od dłuższego czasu. Z nimi powinniśmy rozmawiać i osiągać kompromisy. W drugiej kolejności, powinniśmy patrzeć na tych, którzy mogą w przyszłości dołączyć do F1 - stwierdził szef niemieckiego zespołu.
Austriak jest zdania, że większa liczba producentów nie musi się przekładać na lepszą jakość ścigania w F1. - Czy my potrzebujemy więcej niż czterech producentów w F1? Czego właściwie chcemy? Pięciu, sześciu? Skąd to się bierze? Czy to chciwość? - dodał Wolff.
Wprawdzie regulacje w sprawie silników, jakie mają obowiązywać od roku 2021, nadal nie zostały zatwierdzone, ale zdaniem Wolffa zmiany są niepotrzebne.
- Pokazaliśmy Liberty Media i FIA, że zaprojektowanie nowego silnika prowadzi do tego, że koszty wymykają się spod kontroli. Nawet jednostka proponowana na rok 2021, która będzie miała większe obroty i będzie spalać więcej paliwa, powoduje ogromne wydatki. Idealnym rozwiązaniem byłoby pozostać przy tym, co mamy i niczego nie dotykać. Już teraz różnice między producentami są małe. Za każdym razem, gdy przepisy się zmieniają, dochodzi do sporych różnic między najlepszymi a najgorszymi. Czy tego chcemy? - podsumował Wolff.