[tag=42700]
Gunther Steiner[/tag] jest przekonany, że w przyszłym sezonie przewaga najmocniejszych ekip w Formule 1 w stawce będzie jeszcze bardziej widoczna. - To logiczne. Oni mają ogromny sztab ludzi do pracy. Wprowadzenie zmian wiąże się z koniecznością przeprojektowania wielu rzeczy. Szybciej i skuteczniej zrobią to ci, którzy mają na to duży budżet. Mają więcej źródeł informacji i ogromne zaplecze - powiedział szef amerykańskiej ekipy.
Haas obawia się, że czołówka zwiększy dystans dzielący ich od zespołów ze środka stawki. - Takie ryzyko jest zawsze, różnica jest i powinna być. Nie może być inaczej. Mając takie możliwości, zawsze będą z przodu w porównaniu do nas, nawet jeśli robią coś źle. Wtedy najpewniej nam wyjdzie to jeszcze gorzej - powiedział Steiner.
Podobnego zdania jest Christian Horner, szef Red Bull Racing. Jego zdaniem dla dobra rywalizacji lepiej, aby przepisy pozostawały przez dłuższy czas takie same. To ułatwiłoby mniejszym i biedniejszym zespołom podjęcie walki z potentatami. Pracę nad każdą innowacją trwają dłużej, jeśli nie ma się odpowiedniego budżetu. Ekipy z największym zapleczem inżynierów zawsze szybciej poradzą sobie ze zmianami.
Tymczasem władze Formuły 1 zapowiedziały, że modyfikacje wprowadzone w 2019 roku to dopiero początek. Dwa lata później F1 ma przejść prawdziwą rewolucję. Bolidy znacznie zmienią swój design.
ZOBACZ WIDEO Świetny Szczęsny, wściekły Ronaldo. Juventus pokonał Romę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]