Do debiutu Nico Hulkenberga w Formule 1 doszło w roku 2010. Od tego momentu Niemiec przystąpił do 158 weekendów wyścigowych, a ani razu nie oglądaliśmy go na podium. Trzykrotnie oglądaliśmy go za to na czwartej pozycji. Nie oznacza to jednak, że Hulkenberg nie ma odpowiedniego talentu, bo w tym czasie udało mu się m. in. wygrać wyścig 24h Le Mans.
Niemiec miał jednak pecha, bo wielokrotnie trafiał do mniej konkurencyjnych zespołów. Ostatnimi czasy jest związany z Renault, które z roku na rok notuje progres w królowej motorsportu. Dlatego 31-latek liczy, że w końcu przełamie fatalną passę. - Wierzę, że pozostanę w Renault, dopóki nie wywalczę pierwszego "pudła" albo zwycięstwa w wyścigu F1 - powiedział niemiecki kierowca.
W kolejnym sezonie "Hulka" czeka jednak spore wyzwanie, bo jego partnerem w ekipie z Enstone będzie Daniel Ricciardo. - Gdy się dowiedziałem o jego transferze, poczułem się taki pusty w środku. Położyłem się na podłodze i zacząłem płakać. Ta wiadomość mocno mnie dotknęła - zażartował Hulkenberg.
- Mówiąc poważnie, nie widzę żadnych problemów we współpracy z Danielem. Wiedziałem o jego transferze dzień wcześniej, zanim oficjalnie ogłoszono to w mediach - dodał Hulkenberg.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud