Model FW41 był jednym z najgorszych w historii Williamsa i sprowadził zespół na samo dno Formuły 1. Kierowcy brytyjskiej ekipy zdobyli ledwie 7 punktów w tym roku, co było nie bez znaczenia przy decyzji o zakontraktowaniu Roberta Kubicy na kolejną kampanię. Polak stoi przed nie lada wyzwaniem, o czym wspominała nawet Claire Williams.
Brytyjka jeszcze w listopadzie, zaraz po ogłoszeniu umowy Kubicy, mówiła, że oczekuje od niego ciężkiej pracy z inżynierami w fabryce. Wszystko po to, aby kolejna maszyna była bardziej konkurencyjna.
Kubica zasłynął tym, że jest jednym z lepszych kierowców w padoku, jeśli chodzi o informacje zwrotne i nie boi się powierzonego mu zadania. Jego praca nie będzie jednak widoczna od razu.
ZOBACZ WIDEO Show Milika! Napoli wyszarpało zwycięstwo w końcówce spotkania [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Fakt jest taki, że kierowca czuje samochód, a niekoniecznie to widać. Bo mamy w nim zamontowane różne czujniki, mamy też inżynierów. Oni mają dostęp do określonych danych, ale na końcu to kierowca czuje maszynę. Tyle że nie zawsze mówi tym samym językiem, co inżynierowie - powiedział Kubica.
34-latek za jeden z lepszych samochodów w swojej karierze uznaje model Renault R30 z sezonu 2010. - Wtedy powinniśmy kończyć wyścigi poza czołową dziesiątką, a bywały takie Grand Prix, gdzie zajmowaliśmy trzecią, czwartą pozycję. Zdarzały się też kwalifikacje, gdzie udawało się sięgać po drugi rząd startowy - dodał polski kierowca.
W czym tkwił klucz do sukcesu? - R30 to był szczery pojazd. To pozwalało na przenoszenie granicy na inny poziom. Dzięki temu mogłem walczyć o wyższe pozycje - stwierdził Kubica.
Polak wskazał też konkretne cechy, jakie musi posiadać kolejny model Williamsa, jeśli ma być znacznie lepszą konstrukcją od poprzednika. - Szybki samochód nie może być łatwy w prowadzeniu. To przede wszystkim. Docisk ma być produkowany w tym momencie, w którym jest on potrzebny. Na prostej nie jest wymagany. Zabawa zaczyna się na hamowaniu. I to zależy od wielu czynników. Skrętu kierownicy, wysokości pojazdu, itd. Jeśli w tym momencie jest stabilny, to kierowca może uszyć auto pod siebie - wytłumaczył Kubica.
Reprezentant brytyjskiej ekipy podkreślił przy tym, że wpływ na zachowanie pojazdu mają też czynniki zewnętrzne. - Kierowca ma jakąś swoją wizję, ale ograniczają go opony i musi o nie dbać. Ogumienie w F1 jest obecnie bardzo wrażliwe i to jest spore ograniczenie, jeśli chodzi o możliwości ustawienia auta - podsumował Kubica.