Latem Niki Lauda przeszedł przeszczep płuc i przez kilkanaście tygodni przebywał w klinice rehabilitacyjnej w Wiedniu. Przed świętami Bożego Narodzenia stan 69-latka poprawił się na tyle, że otrzymał on zgodę, aby wrócić do domu. Austriak ma odzyskiwać siły na Ibizie.
- Pod koniec stycznia planuję porzucić chodzik. W lutym chcę chodzić bez wszelkiej pomocy. Płuca już działają perfekcyjnie, ale leżałem w łóżku przez pięć miesięcy, więc mięśnie stały się głównym problemem. Moja praca polega na tym, by zyskać więcej siły - przekazał Lauda.
Trzykrotny mistrz świata zdradził, że nie ma żadnych wątpliwości, co do pełnego powrotu do zdrowia. Pozwoli mu to prowadzić takie samo życie, jak przed przeszczepem płuc.
- Czuję się dobrze. Nie biorę tylu tabletek, co poprzednio. Moje życie codzienne nie wygląda tak jak wcześniej, ale każdego dnia robię postępy z fizjoterapeutami. Wykorzystuję kort tenisowy, który mam przed domem, bo potrzebuję płaskiej powierzchni, aby nauczyć się chodzić. Według lekarzy, zregeneruję się w stu procentach - dodał Lauda.
ZOBACZ WIDEO Polak wraca po poważnej kontuzji. "Takie sytuacje są częścią sportu"