Sirotkin stanął w obronie Williamsa. Rosjanin nie zgadza się ze Strollem
Po fatalnym sezonie Lance Stroll krytykował Williamsa za brak poprawek w modelu FW41. W obronie zespołu stanął Siergiej Sirotkin. - Nie wiem,czy Lance był świadom wszystkich prac, ale mogę zapewnić, że aktualizacje były - powiedział Rosjanin.
20-latek stwierdził, że Williams nie rozwijał samochodu przez kilka miesięcy i w takich realiach trudno mówić o rywalizacji w F1. - Nie walczyliśmy, co najwyżej po prostu byliśmy w stawce - powiedział.
Inne zdanie na ten temat ma Sirotkin, który stanął w obronie swojego byłego pracodawcy. - Nie wiem, na ile Lance był świadom wszystkich aktualizacji, ale ja byłem. Mogę powiedzieć, że w trakcie sezonu były wprowadzane poprawki. Tyle że część z nich została przygotowana z myślą o dłuższej perspektywie. Nie dały one poprawy prędkości od razu - powiedział kierowca z Moskwy.
Rosjanin podkreślił, że w zeszłym roku Williams stanął przed trudnym zadaniem, bo musiał dokładnie zbadań przyczyny problemów z modelem FW41, tak aby jego następca nie powielał jego błędów. - Zespół musiał wybrać właściwy kierunek rozwoju. Tak, aby korelacja danych była właściwa. Bo na początku roku Williams miał z tym problemy. Komputer pokazywał jedno, a tor drugie. I na tym trzeba było się skupić - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cudSirotkin zdradził przy tym, że w trakcie minionej kampanii nie miał większych problemów w relacjach ze Strollem. - To były normalne stosunki. Nie mogę ich nazwać ani dobrymi, ani złymi. Nie zostaliśmy przyjaciółmi, nie rozmawialiśmy za wiele, ale to jest Formuła 1. To coś normalnego w tym świecie - wyjawił były kierowca Williamsa.
Obaj kierowcy nie skorzystają jednak na zmianach, jakie w ostatnich miesiącach wprowadził Williamsa. Odejście Strolla z dotychczasowej ekipy stało się faktem w momencie, gdy jego ojciec Lawrence nabył udziały w Racing Point i to tam Kanadyjczyk będzie kontynuować swoją karierę. Z kolei Sirotkin stracił fotel w Williamsie na rzecz Roberta Kubicy.