Formuła 1 nigdy nie była jednym z wiodących sportów w Hiszpanii. Zdecydowanie króluje tam piłka nożna, a jeśli mówimy o sportach motorowych, bardziej popularne są wyścigi motocyklowe, w szczególności MotoGP. W klasie królewskiej co roku oglądamy wielu Hiszpanów, a na rundy rozgrywane w ojczyźnie Alonso przybywają dziesiątki tysięcy fanów.
Fernando Alonso osiągnął jednak wielki sukces. Zaszczepił w rodakach miłość do F1. - Jestem bardzo dumny z tego, co udało mi się zrobić. Zdałem sobie sprawę z tego dopiero po czasie. Naprawdę wiele osób z mojego kraju interesuje się aktualnie Formułą 1. W regionie Asturii, z której pochodzę, panuję na punkcie F1 prawdziwe szaleństwo - powiedział.
- Wiele osób zaczęło oglądać wyścigi z mojego powodu. Nie tylko F1, ale także inne serie. Nie jest to z pewnością hiszpańska tradycja. W 2001 czy 2002 roku nie było nawet w telewizji transmisji z wyścigów. Wydaje mi się, że pojawiły się one dopiero w połowie 2003 roku. Aktualnie królowa motosportu to trzeci pod względem popularności sport w moim kraju. To coś pięknego i jestem z tego niezwykle dumny - wyjaśnił.
Po zdobyciu tytułu mistrza świata w sezonie 2005, Fernando Alonso został nagrodzony w ramach Premio Principe de Asturias. Wśród wyróżnionych w tym prestiżowym zestawieniu są tylko ludzie, którzy przyczynili się do rozwoju społeczeństwa, wprowadzili coś nowego, innowacyjnego. W gronie tym są naukowcy, osoby publiczne i sportowcy. Alonso uważa, że nagroda ta to jego największy sukces w karierze. - To ważniejsze niż tytuły w F1 - zaznaczył.
- Mistrzostwo to tylko mistrzostwo. Otrzymałem wyróżnienie, które świadczy o tym, że wpłynąłem jakoś na swoje otoczenie, na życie ludzi. Zaraziłem ich sportem, dałem mnóstwo pozytywnej energii. To zdecydowanie cenniejsze niż osiągnięcia sportowe - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Paweł Fajdek wskazał podobieństwa między rzutem młotem a rajdami terenowymi